Wypadek turysty na Rysach. TOPR pokazał nagranie z akcji ratunkowej
W Tatrach doszło do kolejnego dramatycznego wypadku. W sobotę, 20 grudnia, turysta stracił równowagę i spadł z dużej wysokości w rejonie Rysów. Teraz walczy o życie. Ratowników TOPR zaalarmował mężczyzna, który był świadkiem zdarzenia. W sieci opublikowano nagranie z akcji ratunkowej.
Do wypadku doszło w sobotę po godz. 15.00. Świadek zdarzenia, będący na wysokości Buli pod Rysami, zgłosił, że widział, jak inny turysta zsunął się z dużą prędkością po twardym śniegu. Z mężczyzną nie było kontaktu wzrokowego ani głosowego.
Na miejsce wypadku zadysponowano śmigłowiec z pięcioma ratownikami.
Nieprzytomnego turystę z bardzo poważnymi obrażeniami głowy, klatki piersiowej oraz kończyny dolnej przewieziono do zakopiańskiego szpitala, gdzie walczy o życie - przekazał TOPR w mediach społecznościowych.
"Jest niemożliwe". Smutne ujęcia z Tatr
Ratownicy podkreślili, że turysta posiadał odpowiedni zimowy sprzęt. Mimo to w pewnym momencie stracił równowagę i spadł do wysokości około 1700 m n.p.m.
Nagranie z akcji ratunkowej
W sieci opublikowano nagranie z akcji ratunkowej. Przeprowadzono ją w trudnych warunkach.
"W Tatrach obecnie panują wymagające warunki do uprawiania turystyki. Na skutek naprzemiennych odwilży i przymrozków pokrywa śnieżna jest bardzo zróżnicowana (skała, śnieg, lód)" - przypomina TOPR na Facebooku, dodając, że poruszanie się w takich warunkach wymaga bardzo dużego doświadczenia oraz posiadania odpowiedniego ekwipunku.
W niebezpieczeństwie znalazły się również dwie turystki, które zbłądziły podczas podejścia na Karb. Na szczęście kobietom nic złego się nie stało - nie odniosły obrażeń i zostały bezpiecznie sprowadzone przez ratowników do schroniska Murowaniec.
Do groźnego wypadku doszło również w sobotę, 6 grudnia. Turystka spadła wówczas z dużej wysokości, ze szlaku prowadzącego na Rysy. Miała szczęście w nieszczęściu.
Turystka potknęła się albo zahaczyła rakiem, po czym straciła równowagę i zaczęła spadać Rysą. W wyniku tego upadku kobieta doznała urazów niezagrażających życiu. Tutaj, możemy mówić o dużym szczęściu, ponieważ przeleciała około 400 metrów. Udało się tam dolecieć śmigłowcem wojskowym, turystce została udzielona pomoc przez ratowników TOPR - powiedział Rafał Mikler, dyżurny Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego, w rozmowie z TVN24.