Youtuber nagrał w Gdańsku policjantów. "Funkcjonariuszy uznano za winnych"
W listopadzie ubiegłego roku w Gdańsku doszło do kontrowersyjnej interwencji policji wobec 19-letniego youtubera, który rejestrował przejazd pociągu turystycznego. Choć młody miłośnik kolei działał w zgodzie z prawem, jego spotkanie z funkcjonariuszami nie należało do przyjemnych. Po kilku miesiącach wewnętrznego postępowania sprawa znalazła swój finał.
Autor kanału LK204 przyjechał do Trójmiasta, by sfilmować przejazd specjalnego pociągu organizowanego przez Turystykę Kolejową TurKol.pl. Ustawił się przy torach, niedaleko przejazdu kolejowego. Jednak ochrona pobliskiego zakładu przemysłowego, zaniepokojona jego obecnością, wezwała policję, podejrzewając, że nagrywa obiekty przemysłowe.
Na miejsce przybyło dwóch policjantów z wydziału kryminalnego, poruszających się nieoznakowanym pojazdem. Według relacji chłopaka i dostępnego nagrania, funkcjonariusze nie przedstawili się, nie okazali legitymacji, a od samego początku zachowywali się agresywnie i wrogo.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Weszliśmy z ulicy i zdaliśmy test do policji. Sprawdź, jak nam poszło
"Nie jestem pierwszym lepszym psem"
Cała sytuacja została częściowo zarejestrowana przez youtubera. Choć wyłączył kamerę, w dalszym ciągu nagrywał dźwięk, co pozwoliło udokumentować przebieg interwencji. Na nagraniu słychać, jak jeden z policjantów mówi podniesionym głosem.
Niech pan ze mną nie pogrywa, bo ja jestem z wydziału kryminalnego, a nie pierwszym lepszym psem czy krawężnikiem. Kolej to jest infrastruktura krytyczna, której jest zakaz nagrywania. Stój tu i bądź cicho. Skończyłem na ten moment z tobą rozmawiać. Zrozumiałeś to czy nie?
Wypowiedzi te, a także sposób działania policjantów, spotkały się z szeroką krytyką, zwłaszcza że nie podali oni podstawy prawnej do interwencji ani nie pozwolili młodemu mężczyźnie na przedstawienie swojego stanowiska.
Konsekwencje dla funkcjonariuszy
Po opublikowaniu materiału w sieci sprawą zainteresowali się przełożeni obu funkcjonariuszy. Jak informuje portal trojmiasto.pl, Komenda Miejska Policji w Gdańsku wszczęła postępowanie dyscyplinarne. W lutym 2025 roku rozpoczęto dochodzenie wewnętrzne.
Przeprowadzone przez Wydział do Spraw Dyscyplinarnych, Skarg i Wniosków Komendy Miejskiej Policji w Gdańsku czynności dowodowe w tym zakresie wykazały popełnienie przez policjantów przewinień dyscyplinarnych. Funkcjonariuszy uznano za winnych zarzucanych im przewinień polegających na naruszeniu dyscypliny służbowej oraz zasad etyki zawodowej policjanta. Policjantom została wymierzona kara upomnienia. Wydane orzeczenia nie uprawomocniły się. Ponadto funkcjonariusze podczas trwającego postępowania oraz przez kolejnych 6 miesięcy od czasu uprawomocnienia się orzeczenia nie mogą awansować i otrzymywać nagród. Ukaranym policjantom można też potrącić do 20 proc. nagrody rocznej – przekazał portalowi trojmiasto.pl Mariusz Chrzanowski z gdańskiej komendy.
Brak podstaw do oskarżenia karnego
Jak wynika z nieoficjalnych ustaleń, całą sytuacją zajmowała się również prokuratura. Po analizie zgromadzonych materiałów uznano jednak, że działania policjantów nie wyczerpały znamion przestępstwa. W efekcie nie skierowano sprawy do sądu karnego, ograniczając się jedynie do procedur dyscyplinarnych w ramach policji.
Internet reaguje
Nagranie opublikowane przez youtubera odbiło się szerokim echem w mediach społecznościowych. Internauci w zdecydowanej większości stali po stronie młodego pasjonata kolei, podkreślając, że policja nie może nadużywać swojej władzy ani ignorować przysługujących obywatelom praw.