Żal i złość wśród mieszkańców po tragedii na A1. "Ludzie mówią, że jest niewinny"

195

Choć sprawca wreszcie został zatrzymany, Polacy nadal nie mogą otrząsnąć się po tragedii, która miała miejsce na autostradzie A1. Mieszkańcy Myszkowa, skąd pochodzi zabita w wypadku trzyosobowa rodzina, są pogrążeni w głębokiej żałobie.

Żal i złość wśród mieszkańców po tragedii na A1. "Ludzie mówią, że jest niewinny"
Mieszkańcy Myszkowa opłakują ofiary tragedii na A1 (Google Maps, Policja)

Martyna, jej mąż Patryk i ich 5-letni synek Oliwier zginęli w koszmarnym wypadku, do którego doszło 16 września na autostradzie A1 pod Piotrkowem Trybunalskim. W ich osobówkę z uderzyło pędzące z ogromną prędkością bmw. Rodzinny samochód stanął w płomieniach.

Wypadek na A1. Żałoba wśród sąsiadów rodziny

W jednej chwili życie straciła cała, szczęśliwa rodzina. Przeżył tylko ich pies, pupil czekał na ukochanych właścicieli w domu. Bliscy i przyjaciele ofiary wprost nie mogą uwierzyć w ogrom tej strasznej tragedii.

Młodzi, fajni ludzie, którzy wracali z pobytu nad morzem. Jeszcze dzień wcześniej uśmiechali się na plaży. Oni nigdy nie będą bezimiennymi ofiarami nieszczęśliwego wypadku - mówią "Faktowi" znajomi pary.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Wypadek kierowcy bmw na A1. Mieszkańcy Białegostoku dosadnie o działaniach policji

Żałobę można odczuć też w śląskim miasteczku, w którym mieszkała rodzina. W Myszkowie panuje smutna atmosfera. Jak donoszą reporterzy tabloidu, na pierwszy rzut oka widać, że tragicznie zmarli mieszkańcy cieszyli się w lokalnej społeczności dużą sympatią.

W Myszkowie jesteśmy prawdziwie wstrząśnięci tą tragedią. Śledzimy cały czas doniesienia. I nie ukrywajmy, jesteśmy oburzeni. Ta sprawa budzi dużo emocji - mówi "Faktowi" jedna z mieszkanek.
Oburzające jest to, że kierowca bmw ma obrońców. Ludzie mówią, że jest niewinny. Bronią go i atakują męża Martyny. Jeździłam wiele razy tą trasą. Oni mieli 1,5 godziny do domu... Zniszczył te rodziny - dodaje kobieta.

Świadkowie tragedii: "Krzyczeli, wołali o pomoc"

Reporterzy rozmawiali także ze świadkami potwornego wypadku. Ich relacje są przerażające. Ofiary miały "płonąć żywcem, wołając o pomoc".

To straszne. Widziałem to na żywo. Wrak tego auta, wszędzie na autostradzie ubrania, buty, poduszki dziecka, coś ogromnie strasznego. Łzy się same cisnęły do oczu - wspomina jedna z osób.
Autor: SSŃ
Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić