Żart Rosjanki wywołał burzę. Straciła pracę
Dziennikarka kanału Moskwa 24 Jewgienija Obolaszwili została zwolniona po ujawnieniu skandalicznego nagrania, w którym żartowała z problemów w powietrzu samolotu linii Red Wings. Kobieta chciała, żeby "był farsz", czyli innymi słowy - by doszło do tragedii.
Sytuacja miała miejsce 3 grudnia. Samolot linii Red Wings lecący z Moskwy do Phuket w Tajlandii miał problemy podczas lotu. Samolot musiał jednak lądować awaryjnie ze względu na pożar silnika. Maszyna długo kołowała nad Moskwą, by ostatecznie osiąść na ziemi. Jak podawał Flightradar24, maszynę śledziło nawet 140 tys. użytkowników.
Niektórym, mimo grozy całej sytuacji, było do śmiechu. Dziennikarka kanału Moskwa 24 Jewgienija Obolaszwili postanowiła zażartować sobie z tego zdarzenia i pochwalić się tym w mediach społecznościowych.
Rosjanie powinni dostać zgodę na start w Zakopanem? Polacy zabrali głos
Rosjanka nagrała film, w którym mówiła, że chciałaby, "żeby był wręcz farsz" i żeby można było popracować "w trybie operacyjnym". Innymi słowy - zwracała się w taki sposób, jakby zależało jej, by doszło do nieszczęścia.
Dziennikarka opublikowała film na Telegramie. Zrobiła się z tego afera. Dlatego też szybko usunęła film z sieci.
Nic jednak w niej nie ginie. Dlatego dziennikarka została ukarana przez kierownictwo kanału. Przez swoje żarty straciła pracę. - Takie zachowanie jest absolutnie niedopuszczalne - Jewgienija Obolaszwili nie pracuje już z nami. Szczerze żałujemy, że taka sytuacja w ogóle miała miejsce i mamy nadzieję, że nie podważy to waszego zaufania do całego zespołu, który codziennie się dla was stara. Przepraszamy wszystkich" - napisano w oświadczeniu cytowanym przez kanał SOTA.