Wojna w Ukrainie trwa już od dwóch i pół roku. W tym czasie w Rosji zorganizowano już kilkukrotnie cykliczne pobory do wojska. Szczególnie wiele mówiło się o pierwszych powołaniach po wybuchu konfliktu, bowiem wezwania do stawienia się w jednostce wręczano wówczas przypadkowym przechodnią na ulicach.
Z czasem w Rosji coraz częściej zaczęto unikać służby, czy nawet samego przyjmowania wezwań do armii. Dlatego też na Kremlu postanowiono zmienić system powoływania do armii, który po raz pierwszy zacznie funkcjonować w trakcie tegorocznego jesiennego poboru. Tym, co będzie go wyróżniać, to że odbędzie on się drogą elektroniczną.
W tej sytuacji, wezwanie uważane będzie za otrzymane już z chwilą jego wysłania. Tym samym tysiące Rosjan z miejsca utracą prawa wyjazdów za granicę oraz w przypadku braku stawienia się w jednostce, podlegać będą wysokiej karze. Nic więc dziwnego, że już teraz wielu potencjalnych poborowych poszukuje sposobu na uniknięcie służby.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Czytaj także: Joe Biden wprost o Putinie. "Ma dylemat"
Rosjanie masowo szukają sposobu na uniknięcie poboru
Jak podaje w rozmowie z portalem "Ludiej Bajkala" adwokat Artem Kłyga, przyszli poborowi mają w tej sytuacji kilka możliwości. Jednym z najpopularniejszych jest udokumentowanie u lekarza, choroby uniemożliwiającej czynną służbę. Opcja ta jest jednak w szczególności dedykowana dla starszych powołanych.
Tegoroczny opór przed jesiennym poborem jest szczególnie duży. Wynika to przede wszystkim z sierpniowej ofensywy Ukraińców na obwód kurski, w której życie straciły setki poborowych. Ci ze względu na swój niski status, nie mają prawa sprzeciwić się wysłaniu na teren przy graniczny. Co więcej, w przypadku śmierci w trakcie takiej służby, nie przysługują ich rodzinom wysokie wojskowe odszkodowania.
Poborowi to raczej pozbawiony praw wyborczych personel wojskowy. Formalnie mogą być wysyłani do stref działań bojowych, jednak najpierw muszą przejść szkolenie w zakresie specjalności wojskowych i obowiązkową służbę wojskową trwającą co najmniej cztery miesiące [...] Jeśli dana osoba znalazła się już w strefie walki, może jedynie zdezerterować. Nie ma innej możliwości odmowy służby: żołnierz ma obowiązek wykonywać rozkazy - mówił adwokat.
Czytaj także: Plaga w Rosji. Reżim ściga ludzi. Ponad 10 tys. spraw
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.