Zboczeniec z Poznania znów na wolności. Policja apeluje do jego ofiar
Na mieszkanki poznańskiego Łazarza znów padł blady strach. Zatrzymany w piątek zboczeniec jest na wolności. Policja i prokuratura szuka wszystkich ofiar 20-latka i zwraca się do nich z ważnym apelem.
Mieszkanki poznańskiego Łazarza w ostatnim czasie nie czuły się bezpiecznie. Wszystko w związku z kolejnymi atakami zboczeńca, przed którym kobiety ostrzegały się w mediach społecznościowych. Mężczyzna miał klepać w pośladki przypadkowo spotkane kobiety, a nawet rozrywać im ubrania. Sprawą zajęła się policja. Funkcjonariuszom dość szybko udało się ustalić winowajcę.
- Mężczyzna jest podejrzany o serię napaści na kobiety — przekazał rzecznik wielkopolskiej policji mł. insp. Andrzej Borowiak, cytowany przez portal "Fakt".
Do jego zatrzymania doszło w miniony piątek na ul. Hetmańskiej w Poznaniu. Zatrzymany mężczyzna przyznał się do winy i złożył wyjaśnienia. 20-latkowi grozi do 8 lat pozbawienia wolności. Zatrzymany mężczyzna był już wcześniej znany policji, choć w związku ze sprawą narkotykową, uszkodzeniem mienia oraz występkami w ruchu drogowego.
Ulga mieszkanek Poznania nie trwała długo. Wobec mężczyzny zastosowano dozór policyjny, co oznacza, że przebywa na wolności. 20-latek ma też zakaz zbliżania się do swoich ofiar i kontaktowania się z nimi.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Sasin o polityce rządu: próba wpędzenia Polaków w jakiś obszar nędzy
Policja apeluje do ofiar zboczeńca z Poznania
Dokładna liczba jego ofiar 20-latka nie jest jednak znana. Wiele kobiet, które padły ofiarami przestępstw seksualnych nie zgłasza się na policję, chcąc jak najszybciej zapomnieć o trudnych doświadczeniach. Tak może być i w tym przypadku. Stąd apel, aby wszystkie kobiety, które padły w Poznaniu ofiarą zboczeńca, zgłosiły się na policję.
Wszystkie Panie, które padły ofiarą 20-latka na rowerze prosimy o kontakt z policjantką st. asp. Karoliną Tokaj-Glińską pod numerem tel. 47 77 142-62 - apelują funkcjonariusze za pośrednictwem mediów społecznościowych.
Jak zapewnia st. asp. Karolina Tokaj-Glińska, zależy jej na tym, żeby podejrzany mężczyzna poniósł odpowiedzialność za każdy czyn, którego się dopuścił. Dodała, że nie będzie to możliwe, jeśli pokrzywdzone nie zgłoszą się na policję.