Złodziej ukradł 30-latce telefon. Jej rodzina dała mu srogą "nauczkę"

377

Konfiskata samochodu i groźby maczetą spotkały kieszonkowca z Warszawy, który ukradł 30-letniej kobiecie smartfona. Rodzina poszkodowanej postanowiła wymierzyć mu sprawiedliwość na własną rękę. Cała trójka jest już w rękach policji.

Złodziej ukradł 30-latce telefon. Jej rodzina dała mu srogą "nauczkę"
Zdjęcie poglądowe (Policja)

Warszawscy policjanci otrzymali zawiadomienie od kobiety, która została okradziona w warszawskim autobusie. Nieznany sprawca miał zabrać jej smartfon. Było to ewidentne działanie kieszonkowca. Na komisariat przyszła w towarzystwie swojego męża i ojca, który w przeszłości był karany za groźby karalne.

Znalazł skradziony telefon i postanowił dać "nauczkę"

Rodzina poszkodowanej nie chciała jednak czekać na to, aż policji uda się namierzyć sprawcę i postanowiła działać na własną rękę. Mąż kobiety jest informatykiem, więc postanowił zdalnie namierzyć skradziony telefon. Udało mu się ustalić, że telefon znajduje się na jednym z parkingów przy centrum handlowym na warszawskiej Ochocie.

Mężczyzna opowiedział o tym 49-letniemu teściowi i postanowili wspólnie go namierzyć i zabrać telefon. Ze wstępnych ustaleń wynika, że 49-latek miał wsiąść do toyoty mężczyzny podejrzanego o kradzież z maczetą w ręku i grozić mu obcięciem rąk i nóg. "Groźby były na tyle realne i wzbudziły obawę ich spełnienia w podejrzanym, że natychmiast zwrócił on urządzenie" - informują warszawscy policjanci.

Zmusili go do oddania samochodu

Na tym cała historia jednak się nie skończyła. Mężczyźni zażądali od kieszonkowca jeszcze 3,5 tys. złotych zadośćuczynienia. Kiedy sprawca stwierdził, że nie ma takiej kwoty, skonfiskowali jego auto, zmuszając go do podpisania fikcyjnej umowy, że dobrowolnie sprzedał im samochód.

Umowa zawarta została na kartce w notesie 49-latka. Mężczyźni powiedzieli, że zwrócą mu auto, jeśli zapłaci im 3,5 tys. zł. Kieszonkowiec stał się w ten sposób ofiarą i postanowił zgłosić sprawę na policję. Zawiadomił o wymuszeniu rozbójniczym, którego dopuścili się na nim panowie z maczetą. Kwestie wcześniejszej kradzieży smartfona zataił.

Cała trójka jest w rękach policji

Policjanci zatrzymali męża i ojca poszkodowanej kobiety. W ich mieszkaniach funkcjonariusze znaleźli pieniądze pochodzące z wymuszenia. Mężczyźni są już w rękach policjantów. Zatrzymany również został poszkodowany kieszonkowiec. W jego mieszkaniu odkryto cały asortyment kradzionych portfeli, aparatów fotograficznych, telefonów komórkowych oraz innych przedmiotów pochodzących z przestępstw.

Kieszonkowiec usłyszał zarzuty, za które może mu grozić do 5 lat więzienia. Z kolei 49-letni mężczyzna i jego zięć usłyszeli prokuratorskie zarzuty wymuszenia rozbójniczego. Obu mężczyznom grożą kary do 10 lat więzienia.

Zobacz także: Arsenał z II wojny światowej w bloku. Zaskakująca interwencja policji w Krakowie
Autor: BA
Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić