Znaleźli szczątki badacza po 66 latach. Polscy naukowcy pomogli w rozwiązaniu zagadki
W topniejącym lodowcu na Antarktydzie odkryto szczątki brytyjskiego badacza Dennisa "Tinka" Bella. Mężczyzna zginął w 1959 r., podczas ekspedycji. To naukowcy z Polskiej Stacji Antarktycznej imienia Henryka Arctowskiego dokonali niezwykłego odkrycia, dzięki czemu uszczęśliwili bliskich Bella.
W styczniu tego roku naukowcy pracujący na Polskiej Stacji Antarktycznej im. Henryka Arctowskiego – prof. Piotr Kittel, dr Paulina Borówka i dr Artur Ginter z Uniwersytetu Łódzkiego, dr Dariusz Puczko z PAN, a także technik Artur Adamek – dokonali niezwykłego odkrycia.
W topniejącym lodowcu odnaleziono szczątki Dennisa „Tinka” Bella, brytyjskiego badacza, który zginął w tragicznym wypadku w 1959 r. Część kości znajdowała się w lodzie i skałach, a inne – na powierzchni lodowca. By wydobyć szczątki, zorganizowano aż cztery wyprawy.
Znaleziono również osobiste przedmioty Bella, m.in. zegarek, radio, fajkę, pozostałości lampy naftowej i szklane pojemniki na kosmetyki.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Kuriozalna próba przekroczenia granicy. Nielegalni migranci nagrani
Dennis Bell, urodzony w 1934 r., był członkiem organizacji poprzedzającej British Antarctic Survey i należał do grona pionierów badań polarnych w ekstremalnych warunkach. Jego misja na Wyspie Króla Jerzego obejmowała m.in. wypuszczanie balonów meteorologicznych i przesyłanie raportów do Wielkiej Brytanii. Badacz był znany z poczucia humoru i zamiłowania do psów husky.
Odkrycie po 66 latach
Tragiczny wypadek miał miejsce 26 lipca 1959 r. Feralnego dnia Bell, wraz z kolegą, wyruszył na pomiary lodowca, a w pewnym momencie wpadł w szczelinę. Towarzysz 25-letniego wówczas badacza próbował go wyciągnąć, ale lina pękła. Bell nie odpowiedział już na kolejne wołania z góry.
Ze względu na trudne warunki, ratownicy zrezygnowali z dalszych prób odzyskania ciała, w związku z czym rodzina Brytyjczyka nigdy nie miała możliwości pochówku. Zmieniło się to dopiero po wielu dekadach.
Już dawno straciłem nadzieję na odnalezienie brata. To po prostu niezwykłe, zdumiewające – powiedział 86-letni David Bell w wywiadzie dla BBC News.
Odnalezienie szczątków było możliwe dzięki zmianom klimatycznym, które spowodowały topnienie lodowców. Według badaczy, ciało mężczyzny przemieściło się wraz z lodowcem.
Miejsce, w którym znaleziono Dennisa, nie jest tym samym miejscem, w którym zaginął – wyjaśniają naukowcy, cyt. przez BBC.
Dzięki polskim naukowcom, bliscy będą mogli pochować Bella. "Już dawno straciłem nadzieję na odnalezienie brata. To wspaniałe, że mogę go poznać. Został odnaleziony i wrócił już do domu" – podkreślił brat badacza.
Źródło: Wprost.pl, BBC, polskieradio.pl