aktualizacja 

Żulczyk ostro o rządzących. Jego mowa końcowa wgniata w fotel

24

5 stycznia zakończyła się rozprawa w sprawie znieważenia Andrzeja Dudy przez Jakuba Żulczyka. Autor książek opublikował na Facebooku swoją mowę końcową, której treść zaimponowała internautom.

Żulczyk ostro o rządzących. Jego mowa końcowa wgniata w fotel
Zakończyła się rozprawa w sprawie znieważenia Andrzeja Dudy (PAP, Wikimedia Commons, Radek Pietruszka)

Sprawa znieważenia prezydenta przez Jakuba Żulczyka odbiła się szerokim echem w całej Polsce. Pisarz nazwał w mediach społecznościowych Andrzeja Dudę "debilem". Był to jego komentarz do tweeta polityka, w którym jako jeden z nielicznych na świecie przywódców nie przyjął oficjalnego stanowiska wobec wygranej Joe Bidena w wyborach prezydenckich w USA.

Gratulacje dla Joe Bidena za udaną kampanię prezydencką; w oczekiwaniu na nominację Kolegium Elektorów Polska jest zdeterminowana, by utrzymać wysoki poziom i jakość partnerstwa strategicznego z USA - napisał Andrzej Duda.

Żulczyk od początku rozprawy sądowej nie przyznawał się do zarzucanej winy. Proces zakończył się 5 stycznia, a wyrok w sprawie zostanie ogłoszony już 5 dni później. Obrońcy Żulczyka ogłosili jego mowę końcową, a sam oskarżony postanowił zamieścić jej treść na Facebooku.

Trwa ładowanie wpisu:facebook

Mowa końcowa Żulczyka poruszyła internautów. Autor zwrócił uwagę, że jego wypowiedź była krytyką władzy. Poruszył również kwestię zarzucania mu sposobu, w jaki opisał prezydenta. Zwrócił uwagę na niebezpieczeństwo zasłaniania się zasadami dobrego wychowania w kwestii zagłuszenia czyjejś opinii. Jego zdaniem to właśnie możliwość krytykowania władzy ma znaczenie w całej tej sprawie.

Znaczenie ma możliwość krytyki władzy, wyrażenia sprzeciwu. [...]Z tego co widzę, sympatycy prezydenta Dudy, odnosząc się do mojej sprawy, krytykują mnie głównie z pozycji "dobrego wychowania". "Nie wypada", "nie można", "to poniżej wszelkich standardów", mówią popierający Dudą wyborcy, a nawet sam prezydent zapytany o moją osobę podczas jednego z wywiadów. Może nie wypada, może to poniżej standardów. Co jednak, kiedy sama idea "dobrego wychowania", "szacunku" staje się narzędziem do kneblowania opinii? - napisał Żulczyk.

Żulczyk przypomniał bezkarne wypowiedzi polityków obozu rządzącego. Przytoczył m.in. przykład prezydenta, który mówił, że osoby LGBT to nie ludzie, czy postawę Ryszarda Terleckiego, który nazwał "idiotką" napotkaną w supermarkecie kobietę. Autor zwrócił również uwagę na istotę demokracji. Stwierdził, że ta przejawia się tylko raz na kilka lat w wyborach, kiedy zmanipulowani przez wiele czynników obywatele idą do urn.

Posłowie, ministrowie, dziennikarze sympatyzujących i dotowanych przez władzę mediów mogą mówić wszystko. Mają za sobą immunitety, ochronę, pieniądze spółek skarbu państwa. Mogą mówić o tym, że tam stało ZOMO, o lemingach i o moherowych beretach, mogą mówić, że osoby LGBT to nie ludzie, tak jak prezydent Duda, poseł Terlecki może nazwać kretynką kobietę, która grzecznie zadała mu pytanie w miejscu publicznym - stwierdził pisarz.
Zobacz także: Polityk PiS zaskakująco o Pegasusie. „Widać wyraźnie, że jest coś na rzeczy”
Autor: GGG
Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić