Na weselu wprowadziła jedną zasadę. Straciła przez to przyjaciółkę

Lista gości weselnych to temat, który bywa sporny dla każdej pary przyszłych małżonków. Coraz częściej państwo młodzi decydują się zaprosić okrojone grono bliskich. Cory Breilein, lifestylowa influencerka, już myślała, że znalazła na to idealny sposób. Niestety sporo ją to kosztowało.

Influencerka swoim pomysłem zdenerwowała internautówInfluencerka swoim pomysłem zdenerwowała internautów
Źródło zdjęć: © Pixabay, TikTok

Państwo młodzi planują skromną ceremonię, a następnie okazuje się, że ich krewni poczuli się urażeni, gdyż nie otrzymali zaproszenia. Mowa tu także o tych, których młodzi ostatni raz widzieli lata temu. Cory i jej narzeczony z pozoru znaleźli rozwiązanie. W praktyce otworzyli puszkę pandory w debacie o gościach weselnych. Postanowili po prostu nie zapraszać gości z osobami towarzyszącymi.

Jeśli twój partner jest zaproszony, to jego imię i nazwisko znajduje się na twoim zaproszeniu, a oprócz tego otrzymał także swoje własne zaproszenie - wyjaśniła Cory.

Nie wszystkich to zadowoliło. Jedna z zaproszonych osób do tego stopnia nie zgodziła się z taką zasadą, że...jej przyjaźń z Cory należy już do przeszłości.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Ile dać do koperty na wesele? Pada najczęściej jedna kwota

Straciłam ponad 7-letnią przyjaźń przez to, że nie zaprosiłam chłopaka, którego nie widziałam na oczy. Nasz ślub to moment wyjątkowy i intymny, kiedy znamy wszystkich, którzy na nim są. Dlatego warto usunąć z niego ludzi, którzy nie są zainteresowani byciem częścią naszego życia - stwierdziła Cory.

Jednak internauci nie byli przekonani, że to dobry pomysł.

Dla mnie to czyste szaleństwo, że nie mogę zabrać swojego partnera na wesele, jeśli nie mam z nim ślubu. Więc partner, z którym jestem od 4 lat, nie byłby mile widziany? To ja bym na takie wesele nawet nie przyszła - zirytowała się jedna z komentujących.

Chodzi o ludzi, którzy będą w naszym życiu

Cory pod naporem krytycznych internautów zdecydowała się nagrać kolejny film z wyjaśnieniami, dlaczego podjęli taką decyzję.

Zaprosiliśmy każdego chłopaka lub dziewczynę z partnerem, jeśli go znaliśmy. Chodzi o ludzi, którzy będą w naszym życiu na dłuższą metę. Byli przyjaciele, których zaproszenie traktowałam jako znak pokoju, aby zobaczyć, czy przyjdą. Ale gdybym nie znała ich chłopaka czy dziewczyny, to nie czułabym się komfortowo. Mieliśmy małe wesele i chcieliśmy znać każdego, kto na nim był - wyjaśniła.

Warto nadmienić, że tego rodzaju zasada może pomóc singlom. Z pewnością będzie im łatwiej bawić się w towarzystwie pojedynczych osób, niż samych par.

A Wy co sądzicie o zapraszaniu na wesele wyłącznie osób, które znacie?

Wybrane dla Ciebie
Wprowadzili martwą 89-latkę na pokład samolotu. Doniesienia w Hiszpanii
Wprowadzili martwą 89-latkę na pokład samolotu. Doniesienia w Hiszpanii
Zakonnica usłyszała zarzuty. W tle znęcanie
Zakonnica usłyszała zarzuty. W tle znęcanie
Lampki choinkowe. Jak wpływają na rachunki za prąd?
Lampki choinkowe. Jak wpływają na rachunki za prąd?
Wskazał słaby punkt Rosji. Przypomniał reakcję Putina
Wskazał słaby punkt Rosji. Przypomniał reakcję Putina
Tragedia w Hiszpanii. Fala porwała niemiecką turystkę
Tragedia w Hiszpanii. Fala porwała niemiecką turystkę
Dramatyczny widok na drodze. Niektórzy bagatelizowali zagrożenie
Dramatyczny widok na drodze. Niektórzy bagatelizowali zagrożenie
Ujawniono akta Epsteina. Kolejne zdjęcia z byłym księciem Andrzejem
Ujawniono akta Epsteina. Kolejne zdjęcia z byłym księciem Andrzejem
Ich synowie chodzą do seminarium. "Praktycznie nie ma lekcji"
Ich synowie chodzą do seminarium. "Praktycznie nie ma lekcji"
Zachwyt nad policyjną kontrolą. "Są normalni funkcjonariusze"
Zachwyt nad policyjną kontrolą. "Są normalni funkcjonariusze"
Nowe akta Epsteina. Wielokrotne wpisy z oznaczeniem "Poland"
Nowe akta Epsteina. Wielokrotne wpisy z oznaczeniem "Poland"
Absurd w Toruniu. Podłączyli agregat do autobusu elektrycznego
Absurd w Toruniu. Podłączyli agregat do autobusu elektrycznego
Masz w domu bombki z PRL? Za sztukę płacą nawet 500 zł
Masz w domu bombki z PRL? Za sztukę płacą nawet 500 zł