Antonina Jazińska| 
aktualizacja 

Abelard Giza nie chce pieniędzy z rządowego funduszu. Jego agent wziął za to 135 tys. zł

32

Abelard Giza zaprzeczył, że miał dostać pieniądze z funduszu wsparcia od Ministerstwa Kultury. Sam nie wnioskował też o pomoc, a 135 tys. zł trafi do jego agenta.

Abelard Giza nie chce pieniędzy z rządowego funduszu. Jego agent wziął za to 135 tys. zł
Abelard Giza nie wnioskował o pieniądze od rządu (ONS.pl)

Abelard Giza nie raz pokazywał, że jest przeciwnikiem obecnego rządu. Dofinansowanie dla branży kulturowej od ministerstwa pojawiło się dopiero 8 miesięcy po wybuchu pandemii. Przez ten czas pora część artystów i członków ekip technicznych miała spory problem z zarobkami. Komik nie wnioskował o żadne pieniądze. Odpowiedział na oskarżenia.

Mam to szczęście, że mam swoją widownię i nie szukam dofinansowania swoich projektów. Szykuję aktualnie dwa, sam w nie inwestuję i wierzę, że będą miały do kogo trafić. Ale rozumiem też, że nie każdy ma takie możliwości. Ludzie kultury, których na co dzień nie widać - dźwiękowcy, oświetleniowcy, inspicjenci czy mniej znane twarze sceniczne są dziś w głębokiej dupie. Jak wszyscy - oczywiście. Mogę nie lubić tej władzy, ale nie chcę oceniać tych, którzy potrzebują pomocy finansowej od państwa. Bo to nie są prywatne pieniądze rządzących tylko publiczne - pisał na Facebooku.
Zobacz także: Gwiazdy wspierają protesty kobiet

Jan Malinowski, jego agent, skorzystał z możliwości pomocy i z funduszu wsparcia przyznano mu 135 tys. zł. Giza wyjaśnił, że Malinowski współpracuje nie tylko z nim, ale też z innymi osobami.

Współpracuje nie tylko ze mną. Ma pod sobą też dwa inne podmioty i regularnie działa z około dziesiątką artystów. We wniosku podał kwotę, zakładającą zwrot kosztów odwołanych występów, które jego agencja musiała ponieść na wiosnę (trzeba było zapłacić za pracę bileterii i zaliczki domom kultury, których nie dało się wycofać). Zawnioskował też o fundusze na przyszłe projekty. Stworzył m.in. plan cyklu spektakli improwizacji komediowej on-line. Streaming, kamery i wynajem teatru z obsługą. Przy każdym takim wydarzeniu pracuje średnio ok. 25 osób - tłumaczył.

Giza skrytykował też sposób, w jaki przyznawano pieniądze. Zauważył, że wykluczono zatrudnionych na umowę o dzieło. "To nie pierwszy projekt skopany w ciągu ostatnich kilku lat" - krytykuje na Facebooku.

Trwa ładowanie wpisu:facebook
Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić