Marcie Manowskiej uderzyła do głowy "woda sodowa". Zdumiewające doniesienia
Marta Manowska była jedną z najbardziej lubianych gwiazd TVP. Stało się to dzięki jej wizerunkowi "dziewczyny z sąsiedztwa", jaki wyrobiła sobie w programie "Rolnik szuka żony". Teraz zaczęły krążyć plotki, że prezenterka ma o sobie zbyt wysokie mniemanie.
Marta Manowska przechodzi trudne chwile. Jeszcze do niedawna była jedną z najjaśniejszych gwiazd Telewizji Polskiej, zarabiającą kokosy na prowadzeniu topowych programów. Z czasem jednak do mediów zaczęły docierać informacje, że prezenterka została pozbawiona wielu "fuch".
Przeczytaj także: Połączyło ich "Sanatorium miłości". Zerwali kilka tygodni po zaręczynach
Marta Manowska zaczęła "gwiazdorzyć"? Krążą niepokojące plotki
O rzekomym "gwiazdorzeniu" Marty Manowskiej napisał portal Pomponik. Powołując się na relację informatora, który wolał, żeby jego personalia pozostały do wiadomości redakcji. Jak twierdził, w trakcie ostatniej imprezy ramówkowej TVP prezenterka zachowywała się wyjątkowo niestosownie.
Przeczytaj także: Prawdziwa gratka dla fanów "Rolnik szuka żony". Tę datę trzeba pamiętać
Według informatora Marta Manowska przyszła na imprezę solidnie spóźniona. Dodatkowo traktowała fotografów i dziennikarzy z wyraźną niechęcią, a kiedy ktoś z przedstawicieli tych zawodów prosił ją o zdjęcie czy krótki wywiad, odmawiała pod błahymi pretekstami.
Sprawiała wrażenie obrażonej na cały świat. Na ściance pojawiła chwilę przed 20, a impreza i spotkanie z dziennikarzami rozpoczynało się o 19. Zdaniem fotografów i świadków niechętnie pozowała do zdjęć, a gdy ktoś chciał od niej kilka słów do kamery o programach, które prowadzi, to zaczęła wydziwiać i odmawiać – relacjonował tajemniczy informator (Pomponik).
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zobacz też: Marta Manowska chce zostać mamą. Ale nie będzie dziecka bez ślubu
Przeczytaj także: Zmiany w TVP. Już podano, kto zastąpi Martę Manowską
To miał nie być koniec "dziwactw" Marty Manowskiej. Prezenterka miała wreszcie zdecydować się na rozmowę z kilkoma redakcjami, jednak wybierała je bardzo rygorystycznie. Rozmowy miały toczyć się wyłącznie z przedstawicielami zaprzyjaźnionych mediów, prosiła również, aby na czas wywiadu wychodzić z nią poza budynek Telewizji Polskiej.
Wybierała tylko zaprzyjaźnione redakcje, które piszą o niej w superlatywach. (...) Złapała zaprzyjaźnioną reporterkę i poprosiła ją o nagranie poza strefą mediów. Dziewczyny wyszły sobie na pogawędkę przed gmach TVP. (...) Wszystkim zależy, aby wywiady były przeprowadzane na ściance, bo znajdują się wtedy w tle najważniejsze logotypy – tłumaczył informator Pomponika.