Pożegnał się ze stołkiem. Tak Obajtek postanowił osłodzić sobie dzień
Pierwszy dzień lutego nie był dla Daniela Obajtka zbyt szczęśliwy. Tego dnia prezentował na konferencji podsumowanie ostatniego roku Orlenu. I tego samego dnia odwołano go z funkcji prezesa zarządu PKN Orlen. Wieczorem Obajtek pojawił się na jednej za stacji koncernu. I postanowił osłodzić sobie gorzkie chwile, o czym informuje "Fakt".
Daniel Obajtek wybrał się na jedną z 2800 stacji Orlen. "Fakt" opublikował zdjęcia, na których widzimy, jak prezes koncernu dokonał niewielkich zakupów na "osłodę" życia. Zakupił kawę z ekspresu oraz słodkie batoniki.
Na zdjęciach widać, że Daniela Obajtka nie opuszczał dobry humor. Prowadził ożywioną dyskusję z pracownicą stacji.
Dni Obajtka na stołku prezesa są policzone
Daniel Obajtek funkcję prezesa koncernu PKN Orlen będzie pełnił do 5 lutego. Co będzie robił później? Z pewnością nie martwił się o finanse. W ciągu ostatnich sześciu lat miesiąc w miesiąc mógł liczyć na wysokie wynagrodzenie. Jak podaje "Fakt", tylko w 2022 r. zarobił 2,4 mln zł.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Obajtkowi grozi odpowiedzialność prawna? "Jest symbolem degrengolady"
Dodatkowe fundusze wpadną na jego konto po zwolnieniu. Będzie to odszkodowanie, jakie należy mu się za półroczny zakaz konkurencji oraz kwartalna odprawa. W sumie może to być nawet 950 tys. złotych.
Bardzo możliwe, że po zakończeniu przygody z koncernem paliwowym, Obajtek skupi się na polityce. Jak podaje Radio ZET, nie jest wykluczone, że wystartuje w czerwcowych wyborach do Parlamentu Europejskiego z listy Prawa i Sprawiedliwości.
Są też nieco mniej przyjemne dla samego Obajtka informacje. Prokuratura Okręgowa w Płocku zdecydowała się wszcząć śledztwo w sprawie zaniżania cen paliw przez Orlen w czasie od sierpnia do października 2023 r., czyli dokładnie w miesiącach poprzedzających wybory.
To mogło narazić spółkę państwową na szkodę wielkich rozmiarów. A to nie jedyne postępowanie, jakie prokuratura prowadzi obecnie w sprawie Orlenu.
Czytaj także: Internauci bezlitośni. "Don Orleone" odchodzi