Walduś z "Kiepskich" wprost. "Przeraża mnie"

17

Serialowy Walduś Kiepski już jakiś czas temu pożegnał się z wcieleniem, które przypięło mu łatkę "wesołka". Oprócz aktorstwa spełnia się społecznie - pomaga zwierzętom. W "drugiej pracy", czyli na terenie schroniska, odwiedziła go ekipa "Dzień Dobry TVN".

Walduś z "Kiepskich" wprost. "Przeraża mnie"
Bartosz Żukowski (AKPA, AKPA)

W rozmowie z "Dzień Dobry TVN" aktor opowiedział o tym, jak na co dzień wygląda ratowanie zwierząt.

Przyznał, że wymaga to przygotowań logistycznych, bo w trakcie takiej interwencji często odbiera się po 60 czy nawet 140 zwierząt. Często są to czworonogi, które wymagają długiego i drogiego leczenia.

Żukowski nie wytrzymał. "Traktuje zwierzęta domowe jak rzeczy"

Bartosz Żukowski nie jest obojętny na los zwierząt i w głowie mu się nie mieści, jak nad cierpieniem czworonogów inni potrafią przechodzić do porządku dziennego.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Maffashion apeluje o nieznęcanie się nad zwierzętami. " Nie możecie sobie odmówić tej przyjemności męczenia zwierząt?"
Przeraża mnie znieczulica. Przeraża mnie obojętność państwa, które w tę sferę nie wkracza. Pozostawiło to wyłącznie organizacjom pro zwierzęcym. Przeraża mnie to, że tak powolutku ewoluujemy do zauważenia w zwierzęciu podmiotu, a nie przedmiotu. Nasz system prawny wciąż jeszcze traktuje zwierzęta domowe jak rzeczy - wyznał z żalem w rozmowie z "Dzień Dobry TVN".

Troskę o zwierzęta wyniósł z domu

O Bartoszu Żukowskim głośno zrobiło się w lutym, kiedy zaapelował do internautów o wpłacanie pieniędzy.

Celem było stworzenie dobrych warunków i wyleczenie kilkudziesięciu nowofundlandów z pseudohodowli. Wówczas wszyscy przekonali się czym "po godzinach" zajmuje się aktor.

Pomoc fundacjom trwa już od kilku lat. W 2020 roku Żukowski uczestniczył w głośnej akcji likwidacji schroniska w Radysach na Mazurach, skąd odebrano przeszło tysiąc zwierząt, które były trzymane w okropnych warunkach. Wówczas dołączył do Stowarzyszenia Pogotowie dla Zwierząt.

Odwalam tam najgorszą, brudną robotę. Gdzieś się czołgam, tarzam się w odchodach, brudach, smrodach. Na tym to polega, nie oszukujmy się, to nie jest odbieranie trzech yorków od starszej pani, która ich nie wyprowadza. To często jest nawet sto albo więcej zwierząt, którym trzeba pomóc. To ciężka, fizyczna praca, która jest też wymagająca emocjonalnie. Ale daje mi ogromną satysfakcję - mówił aktor w głośnej rozmowie z o2.pl

Przyznał też, że troskę o los zwierząt wyniósł z domu. Jego mama często za przysłowiową "butelkę" odkupywała od ludzi zabiedzone psy, aby dać im godny dom.

Obietnica lepszego jutra

Pod koniec rozmowy z reporterem "DDTVN" aktor wyznał, że pracuje nad dużym projektem z myślą o zwierzętach.

Mam duży projekt, program edukacyjny dla małych miast. Chciałbym skorzystać z pomocy weterynarzy, którzy pracują w tamtych rejonach i do szkół. Myślę, że tam to jest najlepszy target: młodzież. Edukacja, edukacja, edukacja społeczeństwa - podkreślił.

Wcześniej wspominał, że ludzie traktują zwierzęta przedmiotowo, bo często sami widzą to u swoich rodziców, dziadków czy innych krewnych. Nic więc dziwnego, że aktor swoim projektem celuje właśnie w młodych odbiorców.

Autor: EWS
Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić