Burza magnetyczna szalała nad Polską. Sieć zalana zdjęciami zorzy
We wtorek 16 kwietnia nad niemal całą Polską można było podziwiać spektakularną zorzę polarną. Kolorowe światła rozświetliły nocne niebo dzięki silnej burzy geomagnetycznej, która stworzyła idealne warunki do obserwacji tego rzadkiego zjawiska. Internauci ochoczo zaczęli dzielić się swoimi zdjęciami.
Najlepsze warunki do obserwacji zorzy wystąpiły po godzinie 22:00, choć pierwsze ślady zjawiska były widoczne już tuż po zmierzchu. Była to jedna z najbardziej intensywnych i widowiskowych zórz widocznych w naszym kraju od lat.
Zorza polarna jest efektem silnej burzy geomagnetycznej, która obecnie osiągnęła poziom G3 i może przejść nawet w poziom G4 w pięciostopniowej skali. To właśnie taka aktywność geomagnetyczna sprzyja pojawianiu się zorzy polarnej w niższych szerokościach geograficznych, a więc także nad Polską.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Greckie kurorty pod wodą. Potężne skutki ulewy na Cykladach
Zjawisko było najlepiej widoczne w północnych rejonach Polski, zwłaszcza nad wybrzeżem. Nad Bałtykiem niebo rozbłysło intensywnymi barwami fioletu, zieleni i różu. Jednak zorza była dostrzegalna również w głębi kraju, w tym w województwie łódzkim czy podlaskim.
Zorza polarna nad Polską
Media społecznościowe szybko zapełniły się fotografiami z różnych zakątków Polski. Internauci dzielili się zdjęciami barwnej poświaty na nocnym niebie, zachwycając się niespotykanym na co dzień zjawiskiem.
Najlepszy czas na obserwację zorzy polarnej przypada między godziną 22:00 a północą, kiedy niebo jest najciemniejsze, a światło miejskie mniej intensywne. Warto również unikać obszarów silnie oświetlonych – najlepsze efekty można uzyskać z dala od miast, gdzie niebo jest bardziej przejrzyste.
Choć zorza polarna częściej pojawia się w regionach polarnych, takich jak Norwegia, Islandia czy północna Szwecja, od czasu do czasu – przy sprzyjających warunkach – dociera również nad Polskę. Obecne zjawisko było możliwe dzięki wyjątkowo silnej aktywności słonecznej.