Afera w domu piłkarza. Wszystko przez opiekunkę do dzieci

3

Żona byłego reprezentanta Serbii postanowiła opowiedzieć historię opiekunki, która pomagała jej w zajmowaniu się dziećmi. Bogdana Kuzmanović nie miała szczęścia przy wyborze pracownicy.

Afera w domu piłkarza. Wszystko przez opiekunkę do dzieci
Zdravko Kuzmanović był reprezentantem Serbii (Wikipedia, Alessandro M.)

Zdravko Kuzmanović przyszedł na świat w Szwajcarii i reprezentował alpejski kraj w futbolu młodzieżowym, ale następnie zdecydował się na grę dla Serbii. Do zespołu narodowego z Bałkanów był powoływany przez selekcjonerów przez siedem lat. Pomocnik był ostoją środka pola Serbii.

Kuzmanović nigdy nie był piłkarzem żadnego serbskiego klubu. Po rozstaniu ze szwajcarskim FC Basel, związał się z Fiorentiną i we Włoszech reprezentował również Inter Mediolan oraz Udinese Calcio. W Niemczech był pomocnikiem VfB Stuttgart, a w Hiszpanii grał dla Malaga CF.

Małżonka piłkarza Bogdana Kuzmanović postanowiła podzielić się ze swoimi obserwującymi na Instagramie historią z życia prywatnego pary. Do opieki nad dziećmi zatrudnili nianię, która okazała się złodziejką. Historia Kuzmanoviciów przypomina, że ostrożność w takich sytuacjach jest bardzo wskazana.

Niania z piekła rodem

Nie zdradzę jej imienia, ani osoby polecającej ją. Po blisko roku zaczęła ona pożyczać pieniądze i krok po kroku były to coraz większe kwoty. Nie chodziło już o 100 czy 400 euro. Nagle powiedziała mi, że następnego dnia nie przyjdzie do pracy i od tego czasu przestała odpowiadać na wszystkie telefony oraz wiadomości. Oczywiście, nie zwróciła pożyczonych ode mnie pieniędzy - napisała Bogdana Kuzmanović na Instagramie.

Żona piłkarza sama użyła porównania "niania z piekła rodem", ponieważ małe śledztwo pozwoliło dowiedzieć się również o innych przewinieniach niż kradzież.

W zasadzie była to kobieta na telefon. Przychodziła z różnymi historiami o teściowej, mężu, synach, ale żadna z nich nie była prawdziwa. Codziennie opowiadała bajki. Do tego miała dwóch kochanków jednocześnie. Z jednym widywała się na spacerach z naszym synkiem, a z drugim w pralni, ponieważ również był naszym pracownikiem. Była w pralni non stop, choć prawie nigdy nie robiła tam prania - wspomniała Serbka.
Zobacz także: Zimno od samego patrzenia. W tym Jan Błachowicz jest królem
Autor: SSZ
Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić