Sprawdzamy pogodę dla Ciebie...
Marcin Lewicki
Marcin Lewicki | 
aktualizacja 

Byli piłkarze "wydają wyroki". Czy pamiętają o swoich blamażach?

41

Gdyby wyolbrzymianie i ocenianie było dyscypliną olimpijską, Polacy wiedliby w niej prym. A złote medale z pewnością zgarnęliby byli reprezentanci Polski. Od kilku dni osądzają od czci i wiary Nikolę Zalewskiego oraz Piotra Zielińskiego, bo ci zrobili sobie selfie po meczu z Cristiano Ronaldo. Czy Jacek Bąk i Artur Wichniarek mają tak krótką pamięć, że zapomnieli już o blamażach, w których uczestniczyli przed laty?

Byli piłkarze "wydają wyroki". Czy pamiętają o swoich blamażach?
"Afera zdjęciowa" wzburzyła kadrą. Czy słusznie? (Agencja Wyborcza.pl, X)

4 czerwca 2002 roku uczestniczyłem w szkolnej wycieczce. Nie było jeszcze smartfonów, a spotkanie Polska – Korea Południowa w ramach MŚ 2002 słuchaliśmy z kolegami w autokarze, na małym radiu analogowym z bazaru. Pamiętam relację z Polskiego Radia, przerywaną brakiem zasięgu fal radiowych.

Dochodziło do mnie co trzecie, czwarte słowo komentatora. Gdy ten oznajmił, że padł gol, w autokarze wybuchła ogromna radość. Nikt nie przypuszczał, że zawodnicy, którzy "jechali po mistrzostwo świata" (jak mówił selekcjoner Jerzy Engel) dumnie prezentując się na okładkach kolorowych magazynów, mogą przegrać z Koreańczykami.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Lewandowski nie dał się presji rzutu karnego. "Nie patrzyłem, jak strzelał"

Po powrocie do domu poczułem wstyd, gdy okazało się, że rzeczywiście - mogą. Polska po fatalnym meczu przegrała z Koreą Południową 0:2, a w blamażu uczestniczył m.in. Jacek Bąk.

Kilka dni później cała Polska musiała przetrawić popis "Orłów Engela", którzy w spektakularny sposób ponieśli bolesną porażkę 0:4 z Portugalią. Pedro Pauleta kręcił Tomaszem Hajto niczym hazardzista ruletką w Las Vegas. Ten mecz oglądałem w domu. Wstyd po raz kolejny. Blamaże i tragiczna gra nie przeszkodziła zawodnikom kadry, aby bić się o pieniądze z reklam. Wtedy to było dobre.

Minęły miesiące. Znów starałem się odbudować zaufanie do kadry. Moje "biało-czerwone serce" dumnie wspierało zawodników, którzy walczyli o awans do Mistrzostw Europy w 2004 roku. Czar prysł w październiku 2002 roku, gdy Juris Laizāns wpakował nam piłkę do siatki, a Polska przegrała z Łotwą 0:1.

Kibice ze wstydem wychodzili ze stadionu Legii w Warszawie po największej kompromitacji w historii naszej kadry. Piłkarze (w tym Artur Wichniarek) jak gdyby nigdy nic wrócili do autokaru. Nikt nie klękał na grochu. Wtedy to było dobre.

Eksperci, którzy zapomnieli o przeszłości?

Dziś ci sami zawodnicy kreują wokół siebie aurę nieomylności. Osądzają od czci i wiary aktualnych kadrowiczów. Krytykują ich w bardzo mocnych słowach, nie zawsze dobierając słowa współmiernie do winy.

Zbulwersowany Artur Wichniarek uważa, że Zalewski i Zieliński powinni piechotą iść do hotelu za zdjęcie z Cristiano Ronaldo, wykonane po blamażu z Portugalią (trzeba przyznać, że moment na fotografię był niefortunny, aczkolwiek nie miał wpływu na fatalną postawę Polaków).

Jacek Bąk z kolei grzmi, że sprawę zdjęcia powinien rozliczyć trener Michał Probierz. Czy jednak trener Jerzy Engel rozliczył fatalną postawę swoich zawodników po porażce z Koreą Południową i Portugalią? Czy trener Zbigniew Boniek biczował publicznie graczy, gdy ci przegrywali z Łotwą, a później dalej lansowali się w drogich futrach, na sesjach zdjęciowych dla kolorowych magazynów?

Reprezentanci Polski z przełomu wieków zapominają, że byli sprawcami wielu kompromitacji, a kibic musiał wielokrotnie najeść się przez nich wstydu. Nigdy nie awansowali na mistrzostwa Europy, nie wyszli z grupy na mistrzostwach świata. Sporadycznie grali w Lidze Mistrzów, a wyżyny stanowiły dla nich bramki w 2. Bundeslidze. Wywoływali liczne afery, w tym te podlewane alkoholem.

Dziś chcą uczyć grać i wieszać jednocześnie zawodników, do których poziomu piłkarskiego nigdy nie dorośli. Graczy, których największym, "pozapiłkarskim" grzechem jest zdjęcie wykonane z jednym z najlepszych piłkarzy świata. Jako osoba, która pamięta dawne kompromitacje – ja się na to nie zgadzam.

Jasne, uważam, że robienie zdjęć z Cristiano Ronaldo po blamażu z Portugalią było niesmaczne, niefortunne i niestosowne. Zgadzam się, że kapitan reprezentacji nie powinien tak ostentacyjnie fotografować się z przeciwnikiem. Dobrze pamiętam jednak, że kadrę dotykały dużo gorsze grzechy.

"Aferę zdjęciową" idealnie podsumował Marcin Żewłakow. W rozmowie w "Kanale Sportowym" sprowadził na ziemię zbulwersowanego Artura Wichniarka. Były reprezentant Polski dobrze pamięta blamaże, w których uczestniczył, przypominając je swojemu byłemu koledze z kadry.

Artur, ja tego nie pochwalam. Ale piętnować zawodników za zdjęcie? Może jeszcze powinni w drodze pokuty na kolanach wracać do autokaru? Zaczynamy wywierać taką presję. Artek, przestań, proszę Cię. Razem graliśmy w meczu z Łotwą. Przegraliśmy mecz, z którego śmiała się połowa Polski. My, jako byli piłkarze, czasem zapominamy, co nam się przytrafiło - powiedział Marcin Żewłakow.

Trwa ładowanie wpisu:instagram

W pełni się z nim zgadzam.

Przypomnijmy, że dziś (18 listopada) o godzinie 20:45 Polska zagra ze Szkocją w ramach ostatniej kolejki Ligi Narodów. Aby zachować szanse gry w najwyższej lidze rozgrywek, "biało-czerwoni" muszą przynajmniej zremisować.

Dziękujemy za Twoją ocenę!

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Które z określeń najlepiej opisują artykuł:
Wybrane dla Ciebie
Wyniki Lotto 15.02.2025 – losowania Lotto, Lotto Plus, Multi Multi, Ekstra Pensja, Ekstra Premia, Mini Lotto, Kaskada
Dokumentował wieczorny spacer po Krupówkach. Nagle rozgorzała awantura
Tragiczny finał wakacji na Zanzibarze. Żona zmarłego zabrała głos
Żyje bez dachu nad głową. Policjanci nawet się nie wahali
Papież Franciszek w szpitalu. Od tego zależy, czy tam zostanie
Nie mieli tego w mieszkaniu. Tragiczny finał
Zginęło 49 osób. Mija 46 lat od tragedii w warszawskiej Rotundzie
Ewakuacja blisko 100 turystów w Białce Tatrzańskiej. W pensjonacie pojawił się dym
Ewaryst Lossow nie żyje. Był domniemanym synem siostry zakonnej
Jest 600 tys. razy większa od Słońca. Kolizja może nastąpić szybciej, niż sądzono
Fałszywe zebry w chińskim zoo. Chcieli przyciągnąć zwiedzających
Zostawiła zakupy na tarasie. Dydelf zjadł niemal cały tort czekoladowy
Przejdź na
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem strony Kliknij tutaj, aby wyświetlić