Dariusz Michalczewski imprezował z Dennisem Rodmanem. "Widziałem mnóstwo broni"

11

Dariusz Michalczewski był bokserskim mistrzem świata w wadze półciężkiej. W trakcie swojej kariery wywalczył pasy federacji IBF, WBO i WBA. U szczytu sławy był zapraszany niemalże wszędzie. W rozmowie z "Super Expressem" wrócił do wydarzeń z 1998 roku, gdy imprezował z samym... Dennisem Rodmanem, gwiazdą Chicago Bulls. "Robak" znany był z bogatego życia towarzyskiego.

Dariusz Michalczewski imprezował z Dennisem Rodmanem. "Widziałem mnóstwo broni"
Dariusz Michalczewski imprezował z Dennisem Rodmanem (Instagram)

Dariusz Michalczewski to jeden z najlepszych polskich bokserów w historii. Stoczył 50 zawodowych walk, z czego wygrał aż 48, w tym 38 przed czasem. Porażkami zakończyły się tylko dwa ostatnie jego pojedynki - z Julio Cesarem Gonzalezem i Fabricem Tiozzo. 23-krotnie bronił pasów mistrzowskich.

W latach 90. XX wieku był niezwykle popularny. Jak sam przyznał w rozmowie z "Super Expressem", nie brakowało wokół niego bogactwa i luksusu. Czerpał z życia garściami. Był też zapraszany w wiele miejsc.

W 1998 roku wziął udział w imprezie, na której pojawił się też... Dennis Rodman. Pięciokrotny mistrz NBA (z Detroit Pistons i Chicago Bulls) przyleciał wtedy do Warszawy.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: #dziejesiewsporcie: mecz dzieciaków i nagle takie coś! "Trafił jak Ronaldo"
To był klub Ground Zero, chyba jego otwarcie. Najbardziej pamiętam jednak z tego wieczoru sytuację, gdy nagle mnie i Dennisa ewakuowano do innego klubu pod miastem. Zabrał nas niejaki Masa, taki duży facet, który wtedy rządził na mieście. Wsadzili nas do limuzyny, a już na miejscu widziałem mnóstwo broni, były też narkotyki i piękne kobiety - mówił Michalczewski w rozmowie z "Super Expressem".
Trwa ładowanie wpisu:twitter

Michalczewski wspomniał, że Rodman był w trakcie imprezy mocno zamroczony. Mimo to wytrzymał do jej zakończenia. "Fajny gość" - wypalił "Tiger".

Rodman to postać bardzo kontrowersyjna. W trakcie finałów ligi NBA w sezonie 1997/1998 zniknął na 48 godzin, podczas których bez przerwy imprezował. Jego klubowi koledzy byli przekonani, że nie wróci. Ostatecznie jednak dołączył do drużyny, z którą sięgnął po mistrzostwo.

Autor: KOZ
Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić