Karol Osiński
Karol Osiński| 
aktualizacja 

Iga Świątek mieszana z błotem. "Wyścig szczurów po głupotę"

384

Iga Świątek usłyszała od rywalki, że jest fałszywa. Mistrz olimpijski napisał jej, że powinna zarabiać mniej, bo na duże pieniądze nie zasługuje. O co chodzi? "Wyścig szczurów do głupoty" - mówi ostro portalowi o2.pl Karol Stopa, komentator i ekspert tenisa ziemnego. We wtorek najlepsza tenisistka świata rozpoczyna walkę w wielkoszlemowym US Open.

Iga Świątek mieszana z błotem. "Wyścig szczurów po głupotę"
Iga Świątek (Getty Images, Dylan Buell)

Iga Świątek dosyć brutalnie przekonuje się, jak "smakuje" krytyka zmieszana z dźwiganiem ciężaru światowej jedynki.

Tu już nie chodzi o anonimowe wpisy internetowych trolli, ale też o wielkie nazwiska. A jakieś "ale" do Igi Świątek mają w ostatnim czasie nawet legendy. Dosłownie - stała się ofiarą własnego talentu.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Martyna Wojciechowska o wyborach prezydenckich 2025. Zagłosuje na Rafała Trzaskowskiego?

Przykre komentarze o Idze Świątek

Takich uderzeń w Igę zrobiło się w ostatnim czasie naprawdę sporo. Tym największym - bo prosto w twarz - było oczywiście zachowanie Danielle Collins, która grała przeciwko Polce w turnieju olimpijskim w Paryżu. Przypomnijmy, po zakończeniu ćwierćfinałowego meczu (Collins przerwała grę z powodu kontuzji w trzecim secie), Amerykanka podeszła do Świątek i powiedziała jej, że jest nieszczera i fałszywa.

Raszynianka nie kryła zdziwienia. Nie wiedziała, o co chodzi, a sytuacja rozgrzała sportowe media na całym świecie. Po tamtym meczu na uszczypliwość wobec Świątek pozwoliła sobie legenda tenisa Martina Navratilova (18 wygranych turniejów wielkoszlemowych), która zasugerowała, że Polka za często korzysta z przerw na toaletę i schodzi do szatni. - Zgadnij, ile razy w całej karierze, w około 1700 meczach, poszłam do toalety? - pytała ironicznie w sieci.

O te przerwy Świątek pretensje mają również m.in. Lindsay Davenport (była amerykańska tenisistka, zwyciężczyni czterech turniejów wielkoszlemowych) czy Coco Vandeweghe, też była tenisistka z USA.

Skalę żenady próbował jednak przebić John McEnroe, legenda amerykańskiego tenisa podczas transmisji dla stacji NBC w paskudny sposób wspomniał o współpracy Igi Świątek z marką Lancôme, krytykując jej wygląd. - Myślicie, że jeśli Lancôme zapłaciłoby odpowiednio dużo, nałożyłaby na mecz lekki makijaż? - kpił.

Trwa ładowanie wpisu:instagram

Na myśl nasuwa się także niedawny wpis Jewgienija Kafielnikowa, rosyjskiego mistrza olimpijskiego z Sydney i zwycięzcy dwóch turniejów wielkoszlemowych. Na początku sierpnia 2024 roku napisał w serwisie X, że Polka potrafi tylko narzekać. I że zasługuje tylko na to, żeby zarabiać mniej. To był jego komentarz do słów polskiej tenisistki, że meczów w sezonie jest za dużo.

Przesada? Co ciekawe, Karol Stopa, ekspert tenisa ziemnego Eurosportu, poniekąd zgadza się z Rosjaninem.

- Jewgienij Kafielnikow powiedział coś niejasnego, choć częściowo ma rację. "Nie chcesz być zmęczona, to graj mniej" - po prostu. Nie musi grać, oczywiście nie będzie na koniec roku uczestniczyła w rozdzielaniu premii itd. Z każdym kolejnym rokiem działacze światowych federacji, nie tylko w tenisie, naciągają tę gumę do maksimum, żeby sportowcy grali, jak najwięcej, a oni będą na tym zarabiali. Ja nigdy nie usłyszałem od Świątek tyle razy, że jest zmęczona, jak w tym roku, ale to nie jest nowa sprawa. To ma kilka uzasadnień, nie tylko liczbę startów, technikę grania, czy sposób poruszania się po korcie - mówi nam Karol Stopa.

Iga Świątek pod ostrzałem. "Wyścig szczurów po głupotę"

Karol Stopa mówi nam: - Zazdrość jest jednym z czynników wywołujących negatywne podejście tenisistek i kibiców, ale składowych może być dużo więcej. Jeśli słyszę amerykańskich ekspertów krytykujących Igę Świątek, to zapala mi się lampka, bo trochę znam ich nastawienie i wiem, że przez wiele lat zdążyli się przyzwyczaić, że w kobiecym tenisie ziemnym rządziły Amerykanki. Teraz się to skończyło, szala przechyliła się na stronę Europy wiele lat temu. Oni chcieliby, żeby było inaczej.

Bycie mistrzem, liderem czy najlepszym zawsze wiąże się z krytyką, lecz warto odpowiedzieć na pytanie, czy Iga Świątek faktycznie na taką zasłużyła? Polka nie należy do osób, które oceniają innych, odbiega od kwestii politycznych, zachęca do uprawiania sportu oraz czytania książek i nawiązuje współprace jedynie z firmami, które wykazują się wsparciem wobec potrzebujących. Zatem, dlaczego tak jest? Zdaniem Karola Stopy wszystko napędza era mediów społecznościowych.

Tych składowych jest wiele. Patrząc na mecze, czasami czuję do kogoś większą sympatię, do innych mniejszą. Być może jest tak, że ktoś Igę Świątek odbiera w podobny sposób, ale ona potrafi grać tak fenomenalne mecze, jak np. finał tegorocznego turnieju w Madrycie. To są wszystko skrajności. Poruszamy się 'od do', a jeszcze żyjemy w świecie mediów społecznościowych, gdzie każdy może napisać głupotę, na co odpowie mu ktoś inni i to nie ma końca. Młodzi ulegają, ale też starsi mistrzowie chcą dołączyć do tego 'wyścigu szczurów' i tak powstają takie opinie - zwrócił uwagę ekspert.

Iga Świątek porównana do Sereny Williams i Marii Szarapowej

Ciosy w Igę rzucają się w oczy, bo jest numerem jeden i nic nie wskazuje na to, by wkrótce taki stan rzeczy się zmienił. Musiałaby zacząć przegrywać mecz za meczem i choć daleko jej od najlepszej formy, to wątpliwe, by tak się stało. Trzeba też podkreślić, że tak jak Polka ma swoich krytyków, tak jednocześnie znajdują się jej defensorzy. Kiedy John McEnroe został zrównany z ziemią po swoim niezbyt mądrym komentarzu, Chris Evert, absolutna legenda kobiecego tenisa (18 wygranych turniejów wielkoszlemowych), rozumie Igę Świątek, gdy ta mówi o zbyt napiętym terminarzu.

Z kolei Karolina Pliskova, utalentowana Czeszka, która trzykrotnie grała przeciwko Świątek (i trzy razy przegrała), ale też przeciwko takim tuzom jak Maria Szarapowa czy Serena Williams, mówi, że poza kortem Polka jest zdecydowanie milsza od przytoczonej dwójki.

Serena Williams i Maria Szarapowa to były zupełnie inne osobowości. Im nawet się bałyśmy powiedzieć 'cześć' (...). Dziś wszystkie zawodniczki są dużo bardziej przyjacielskie (...) Kiedyś mijałyśmy się z Sereną w korytarzu, jakoś przed US Open. Prawie mnie potrąciła. Szła taka wielka, z pewnością siebie, nawet na ciebie nie patrząc. Tak samo było z nią na korcie. Jak mijaliśmy się przy siatce, to nie zostawiała nawet centymetra. Czułam, że zupełnie nie mam przestrzeni. Z Igą jest inaczej. Ona się zatrzyma, zrobi miejsce - mówiła Czeszka.

Iga Świątek to pięciokrotna zwyciężczyni turniejów Wielkiego Szlema. Cztery razy zwyciężała Rolanda Garrosa i raz US Open (w 2022 roku). Na jej koncie widnieją 22 puchary turniejów WTA i siedem ITF. Na początku kwietnia 2022 roku została liderką turnieju WTA, którą pozostaje do dziś (z kilkutygodniową przerwą w 2023 roku). Obecnie zajmuje ósme miejsce w klasyfikacji liderek najdłużej zajmujących miejsce numer "1" i do siódmej Ashleigh Barty brakuje jej już tylko trzech tygodni.

We wtorek Polka rozpoczyna grę w US Open. W pierwszej rundzie zmierzy się z Rosjanką Kamillą Rachimową, obecnie 104. zawodniczką rankingu WTA. Początek meczu o godzinie 18.

Karol Osiński, dziennikarz o2.pl.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić