Miał blisko 40 stopni gorączki. Ekstremalny mecz kapitana Ajaksu

3

Kapitan Ajaksu Amsterdam zdecydował się wyjść na boisko, choć był poważnie chory. Postanowił po czasie wytłumaczyć swoje mało odpowiedzialne zachowanie.

Miał blisko 40 stopni gorączki. Ekstremalny mecz kapitana Ajaksu
Dusan Tadić w czasie treningu Ajaksu Amsterdam (Instagram, Dusan Tadić)

Dusan Tadić jest jednym z doświadczonych piłkarzy w Ajaksie Amsterdam. Z klubem jest związany od 2018 roku, a na dołączenie do niego zapracował w FC Groningen, FC Twente oraz Southampton FC. Reprezentant Serbii został kapitanem Ajaksu, który w poprzednim sezonie zdobył mistrzostwo Holandii, a obecnie łączy krajowe obowiązki z grą w Lidze Mistrzów.

Serb czuje się dobrze w roli kapitana. Nie boi się brać na siebie odpowiedzialności za drużynę, pokazywał w przeszłości cechy przywódcze. Przed jednym z meczów potraktował swoją funkcję bardzo poważnie i postanowił zagrać pomimo choroby.

Dosłownie rozpadałem się przez dwa dni i czułem, że płonę z powodu gorączki. W dniu meczu miałem 39,2 temperatury ciała. Powiedziałem jednak, że muszę zagrać. Trener i lekarz próbowali mnie przekonać, żebym tego nie robił. Odpowiedziałem im, że drużyna mnie potrzebuje i mam wystarczająco dużo doświadczenia, żeby wyjść na mecz - opowiada Dusan Tadić w podcaście Alesto.

Chory piłkarz został bohaterem

Dalsza opowieść reprezentanta Serbii pozwala odnaleźć mecz, który wspomina. 9 kwietnia 2022 roku, czyli już znacznie po piłkarskim lockdownie, spowodowanym koronawirusem, Ajax Amsterdam wygrał 2:1 ze Spartą Rotterdam.

W takich meczach jestem gotowy na 30, może 50 procent, ale wiem, że mogę coś zrobić jednym zagraniem. Choć nie mogłem stać na nogach, to asystowałem przy pierwszym golu, a drugiego sam strzeliłem. W ten sposób wygraliśmy, choć po pierwszej połowie przeciwnik był na prowadzeniu - mówi kapitan Ajaksu.

Dusan Tadić dostał podziękowania w szatni za poświęcenie. Trener pocałował go w czoło, a kompani z zespołu gratulowali hartu ducha. Kapitan pozostał na boisku od początku do końca meczu i nie poprosił o zmianę. - To był mój obowiązek jako lidera zespołu - zaznacza Tadić.

Zobacz także: Zimno od samego patrzenia. W tym Jan Błachowicz jest królem
Autor: SSZ
Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić