aktualizacja 

Nie żyje Maciej Piątek. Miał 40 lat

27

Po zakończeniu kariery Maciej Piątek nie mógł skupić się na nowej pracy, a wszystko przez białaczkę. Ta mocno storpedowała jego życie, nawet do tego stopnia, że były koszykarz przegrał tę walkę. Na śmierć byłego środkowego zaplecza PLK zareagował m.in. portal PolskiKosz.

Nie żyje Maciej Piątek. Miał 40 lat
Na zdjęciu: Maciej Piątek (Facebook)

Koszykarską karierę w Gorlicach rozpoczął Maciej Piątek. W tym czasie miał okazję występować w drużynach z Krosna, a także z Jarosławia, Przemyśla, Warty i Łowiczu.

Biorąc pod uwagę rywalizację zarówno na pierwszoligowych, jak i drugoligowych parkietach 40-latek rozegrał 231 spotkań. W tym czasie udało mu się wygrać konkurs wsadów w meczu gwiazd na zapleczu Polskiej Ligi Koszykówki.

Sezon 2016/17 był ostatnim, w którym mogliśmy oglądać Piątka na parkietach. Po zakończeniu kariery musiał zmierzyć się z białaczką, która nie dawała mu żyć i miała spory wpływ na jego fatalny stan organizmu.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Nie zabraknie ciekawych meczów. Zapowiedź 6. kolejki PGE Ekstraligi
- Ludzie doceniają swoje zdrowie dopiero wtedy, gdy znajdą się w sytuacji podbramkowej. W młodym wieku wydaje się, że jest się niezniszczalnym. Niekiedy w jednej chwili można wszystko stracić. Dwa lata temu zachorowałem na białaczkę - wyznał w 2021 roku podczas wywiadu dla portalu Polski Kosz.

Dodał wówczas, że odczuwał, iż coś jest nie tak z jego organizmem przez co doszło do tego, że poddał się chemioterapii. Do szpitala trafił w ciężkim stanie i diagnozą była białaczka włochatokomórkowa.

Niestety były koszykarz przegrał walkę z chorobą. W czwartek (23 maja) media społecznościowe obiegła informacja o śmierci 40-letniego Piątka, który po odwieszeniu butów na kołek funkcjonował jako trener do przygotowania motorycznego oraz nauczyciel.

Dziennikarz portalu sądecki.news wyznał, że dwa miesiące temu spotkał właśnie byłego środkowego. Zdradził, że to on wyszedł z inicjatywą rozmowy i odsłonił kulisy, czego ona dotyczyła.

"Jakieś dwa miesiące temu spotkaliśmy się na ulicy. Ku mojemu zaskoczeniu podszedł by porozmawiać. Powiedział, że chce się zająć koszykówką jako trener, że musi załatwić swoje sprawy w Warszawie, wróci do Nowego Sącza i się skontaktuje. Kilka dni temu znów spotkaliśmy na Jagiellońskiej, ale już rozmowy nie było, teraz już nie będzie" - napisał Jerzy Cebula.
Trwa ładowanie wpisu:facebook
Autor: JFO
Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić