Nietypowa sytuacja z Fame MMA. Wardęga sprzedał cios sędziemu
To był bardzo trudny i wymagający wieczór dla Sylwestra Wardęgi. Podczas gali Fame MMA 11 w Gliwicach walczył nie tylko z Dannym Ferrerim, ale także z... sędzią.
Sylwester Wardęga na premierowe zwycięstwo musi poczekać. Youtuber po raz drugi miał okazję rywalizować podczas Fame MMA i znów przegrał. Tym razem jego katem okazał się być Daniel "Danny" Ferreri.
Ale co tam się działo! Zawodnicy bili się na zasadach boksu, ale w małych rękawicach. Wardęga miał problemy, bo walczył z kontuzją i stabilizatorem na kolanie. Na twarzy Wardęgi szybko pojawiła się krew.
W II rundzie Ferreri zasypał przeciwnika ciosami. Wardęga był już tak zmęczony, że zaczął bić na oślep i uderzył kilka razy sędziego Piotra Jarosza, który wkroczył do akcji. To niecodzienna sytuacja. Jednak Youtuber był po prostu już mocno oszołomiony.
Ferreri co prawda dostał karę. Bo bił rywala nawet po komendzie sędziego. Ostatecznie jednak zwyciężył, bo Wardęga nie był w stanie wrócić na trzecią rundę.