O co tu chodzi? Sędzia przyłapany w absurdalnej sytuacji
Sędzia techniczny chyba drugi raz nie zapomni o naładowaniu baterii w tablicy świetlnej. W ostatni weekend Mołdawianin zdobył pięć minut sławy, paradując z przedłużaczem elektrycznym pod pachą.
Elektronika i nowoczesne technologie weszły na dobre do świata piłki nożnej. System VAR, system łączności sędziów, nagłośnienie na stadionie, transmisja telewizyjna - wszystko to musi zagrać jednocześnie, żeby rozpoczął się mecz piłkarski na wysokim poziomie.
Akurat tablice świetlne są używane przez sędziów technicznych od dekad. Pomagają one pokazać liczbę doliczonych minut do meczu, a także numery zawodników przy zmianach.
Sędzia techniczny w meczu Sparty Selemet z Dacią Buiucani był zaopatrzony w taką tablicę świetlną, ale odmówiła ona posłuszeństwa. Najpewniej Mołdawianin zapomniał naładować sprzęt przed spotkaniem, przez co później został przyłapany w absurdalnej sytuacji.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
#dziejesiewsporcie: Zrobiły show na środku ulicy. Kierowcy patrzyli ze zdumieniem
W 64. minucie sędzia miał za zadanie zasygnalizować pierwsze zmiany w meczu. Vitalie Dumbrava i Vlad Lupescu weszli za Denisa Baciu i Victora Ciumasu. Czas pokazał, że były to roszady bardzo trafione przez szkoleniowca gości, ponieważ Vlad Lupescu strzelił później jedynego, zwycięskiego gola dla Dacii Buiucani.
Czytaj także: Kibice są załamani. Gwiazda ignoruje naukę angielskiego
Arbiter wybrał się do linii z tablicą świetlną, zasilaczem oraz przedłużaczem elektrycznym pod pachą. Wyszło mało szykownie, a filmik obiegł media społecznościowe. Sędzia, może i zaradny, zdobył pięć minut popularności.
Liga mołdawska znajduje się na 33. miejscu w rankingu krajowym UEFA na 55 notowanych w nim lig. Daleko jej do czołówki w Europie pod względem sportowym czy organizacyjnym. Widok sędziego technicznego, w takich okolicznościach, nie dodaje rozgrywkom powagi.