Po walce rozpętało się piekło. Wystarczyło jedno zdanie

5

Na taki obrót spraw nikt nie był przygotowany. Namazan Samijew po wygranej walce na gali World Ertaymash Federation (WEF) wypowiedział zdanie, po którym rozpętało się prawdziwe piekło. Organizatorzy nie byli w stanie zapanować nad rozszalałym tłumem.

Po walce rozpętało się piekło. Wystarczyło jedno zdanie
Ogromne zamieszanie na gali w Moskwie (Twitter.com)

Pałac Sportowy w Moskwie był gospodarzem gali World Ertaymash Federation (WEF). W jednej z walk zwyciężył Namazan Samijew. Uzbekowi najwyraźniej było zbyt mało emocji.

Po walce udzielał wywiadu. Zapowiedział, że jest gotowy do stoczenia kolejnego pojedynku jeszcze tego samego dnia. Rzucił wyzwanie kibicom.

Z trybun zszedł jeden z odważnych fanów, który chciał zmierzyć się z Samijewem. Jak przekazał portal bloodyelbow.com, promotorzy WEF zasugerowali, aby obaj stanęli twarzą w twarz.

Ogromna bójka! Interweniowała policja

W tym momencie Samijew niespodziewanie wyprowadził atak. Uderzył go kolanem w głowę, po czym w oktagonie rozpętało się piekło.

Trwa ładowanie wpisu:twitter

Doszło do bójki z udziałem około 50 osób. Organizatorzy nie byli na to przygotowani i mieli problem z opanowaniem całej sytuacji. Jeden z widzów próbował załagodzić sytuację krzycząc: "Uzbecy, Kirgizi, jesteśmy braćmi! Dlaczego to robicie. To jest sport, zdarza się!".

Zamieszanie trwało kilka minut. Do akcji musiała wkroczyć policja. Dopiero po dłuższej chwili udało się uspokoić napastników.

Zobacz także: Jest na ustach całego świata. Co za gol! (wideo)
Autor: KOZ
Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić