Problemy polskich skoczków. Wszystko przez strajk
Puchar Świata w skokach narciarskich przeniósł się za ocean - do Lake Placid. Polacy mogą tam liczyć na ciepłe przyjęcie i doping ze strony fanów. Na początku spotkały ich jednak problemy.
Zmagania o Puchar Świata w skokach narciarskich przeniosły się na teren Stanów Zjednoczonych, do malowniczego Lake Placid. Polska drużyna pod wodzą trenera Thomasa Thurnbichlera spodziewa się tam ciepłego przyjęcia ze strony licznych fanów. Biało-Czerwoni zaprezentują się tam w składzie: Paweł Wąsek, Aleksander Zniszczoł, Dawid Kubacki, Kamil Stoch i Piotr Żyła.
Możesz przeczytać także: "Nie może tak być". Znany komentator wyznał, czego nie lubi
TYLKO U NAS! Magda Gessler sprzedaje kaczkę za 197 zł. Daria Ładocha nie zostawiła tego bez komentarza
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Wyprawa do USA nie obyła się bez przeszkód. Strajk niemieckich linii lotniczych wymusił nagłe zmiany w planach podróży - wszystko zakończyło się pomyślnie dzięki sprawnej interwencji Polskiego Związku Narciarskiego.
Niemieckie linie lotnicze strajkowały, więc musieliśmy zmienić plany w ostatniej chwili. Lecieliśmy bezpośrednio z Wiednia, ale PZN naprawdę dobrze rozwiązał ten problem. Dotarliśmy na miejsce i już nie możemy doczekać się rozpoczęcia zawodów - mówił trener Thurnbichler w krótkiej rozmowie opublikowanej na profilach związku.
Możesz przeczytać również: Włodarz Fame MMA zawiódł. Teraz straci pieniądze
W Lake Placid odbędą się w sumie trzy konkursy. W sobotę najpierw skoczkowie będą rywalizować indywidualnie, a później w duetach. W niedzielę zawodników czekają ponowne zmagania indywidualne. Na liście startowej znalazło się w sumie 51 skoczków.
Jestem pełen optymizmu przed tymi zawodami, spodziewamy się fantastycznego wsparcia ze strony Polaków z Ameryki Północnej. To dla nas bardzo ważne, więc zapraszamy do kibicowania - podsumował szkoleniowiec Biało-Czerwonych.
Możesz przeczytać także: Trener Szyszka ostro o Boxdelu. "To zwykłe frajerstwo"