Rozpacz komentatora w czasie meczu. "Proszę, nie rób tego"
HNK Rijeka skompromitował się w eliminacjach Ligi Konferencji Europy. W końcówce przegranego 0:5 meczu z Olimpiją Lublana komentator chorwackiej telewizji wręcz błagał sędziego, żeby nie przedłużał meczu.
Wyniki zespołów z Chorwacji w eliminacjach europejskich pucharów były interesujące z perspektywy Polski. To dlatego, że chorwacka liga znajduje się bezpośrednio za PKO Ekstraklasą w rankingu UEFA. Nic nie wskazuje na to, żeby kluby z bałkańskiego kraju zdołały wyprzedzić polską ligę. Wiedzie im się słabo.
Co prawda Dinamo Zagrzeb zagra w Lidze Mistrzów, ale pozostałe zespoły odpadają. HNK Rijeka zrobił to w czwartek. Przegrał 0:5 w wyjazdowym meczu z Olimpiją Lublana. Słoweńska drużyna nie należy do hegemonów w Europie, ale bezwzględnie punktowała przeciwnika z Chorwacji.
Już po pierwszej połowie Olimpija Lublana prowadziła z przewagą czterech goli, a krótko po przerwie podniosła wynik na 5:0. Skoro także w późniejszej części meczu nie wydarzyło się nic pozytywnego dla HNK Rijeka, to komentator chorwackiej telewizji miał nadzieję na zakończenie meczu po równo 90 minutach.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
#dziejesiewsporcie: Zrobiły show na środku ulicy. Kierowcy patrzyli ze zdumieniem
Jeszcze 30 sekund do końca meczu. Niestety, widzę tablicę w rękach sędziego technicznego. Proszę, nie rób tego. Zakończ tę agonię i drogę krzyżową. No nie, panie sędzio, myślałem że jesteśmy przyjaciółmi - mówił komentator, którego słowa cytuje portal 24sata.
Kiedy wspomniana tablica poszła w górę, okazało się, że sędzia zdecydował się na doliczenie symbolicznej minuty. Tym samym faktycznie nie przedłużał znacząco "agonii" zawodników z Rijeki. O coraz rzadziej stosowanym manewrze sędziów, kiedy mecz jest rozstrzygnięty, mówi się "zasada miłosierdzia".
Dziękuję - powiedział komentator, kiedy dowiedział się, że za minutę koszmarny dla zespołu z Chorwacji mecz dobiegnie końca.