Przyszły tydzień przyniesie kolejne zmiany cen na rynku paliw. Co nas czeka tym razem? Swoimi przewidywaniami podzielili się już analitycy z BM Reflex.
Niedawno ceny paliw na stacjach przekraczały nawet 8 zł/litr. W ostatnich dniach sytuacja trochę się poprawiła, a to za sprawą spadku cen ropy na światowych rynkach i akcji promocyjnych. Czy to tylko chwilowa ulga, czy może jednak możemy liczyć na dalsze obniżki?
Orlen dumnie obwieszcza, że obecnie w Polsce mamy jedne z najniższych cen paliw w Unii Europejskiej. Brzmi to fantastycznie, choć w rzeczywistości wcale tak świetnie nie jest. Wystarczy wziąć pod uwagę choćby płace minimalne w Polsce i Niemczech.
Początek lipca przyniósł zmiany cen na stacjach paliw. Potaniały benzyna i olej napędowy. Tak wynika z raportu opublikowanego przez e-petrol.pl.
Najpierw Orlen, później Lotos, a teraz BP. Mamy trzecią sieć stacji paliw, która zdecydowała się na wprowadzenie specjalnej akcji promocyjnej. Dzięki temu kierowcy mogą nieco zaoszczędzić, gdy dobija ich wszechobecna drożyzna.
Od 1 lipca do końca sierpnia na stacjach Lotosu będzie obowiązywała ogólnopolska promocja na paliwo. Niektórzy zapłacą mniej. Jest to odpowiedź Lotosu na akcję promocyjną Orlenu.
Wysokie ceny paliw spędzają sen z powiek milionom Polaków. W piątek Orlen zapowiedział, że w okresie wakacyjnym zadba o to, by stawki na jego stacjach były niższe. Ceny mają spaść o 30 groszy na litrze. Jest tylko jeden warunek.
Ekstremalnie wysokie ceny paliw napędziły zainteresowanie małymi, oszczędnymi autami. Na rynku nie brakuje propozycji, które zadowalają się mniej niż pięcioma litrami na 100 kilometrów. Poznajcie mistrzów oszczędności.
Obecnie cena litra benzyny "95" oscyluje w granicach 8 zł. Czy wakacje przyniosą jakiekolwiek obniżki? O to w "Gościu Wydarzeń" w Polsacie News pytany był Daniel Obajtek, prezes PKN Orlen.
W sobotę na stacjach PKN Orlen odbywają się protesty przeciwko rosnącym cenom paliw. Uczestnicy posuwają się do zaskakujących czynów.
Ceny paliw w Polsce w ostatnich tygodniach biją kolejne rekordy. Zbliżają się do kolejnej granicy, w którą kierowcom aż trudno uwierzyć. A najnowsze doniesienia z Podhala mogą wprawić Polaków w osłupienie.
Coraz wyższe ceny paliw to jeden z głównych tematów w Polsce i na świecie. Kilka dni temu TVP Info podało, że ceny paliw w Norwegii zbliżają się do 30 koron norweskich, czyli ponad 13,5 zł za litr. Pewien internauta wyśmiał te informacje i pokazał paragon ze stacji w Norwegii.
Kierowcy łapią się za głowy, spoglądając na ceny paliw. Niestety, przewidywania ekspertów nie pozwalają na optymizm. Co najgorsze, zapowiadają oni kolejne podwyżki!
Kierowcy patrzą i nie mogą uwierzyć. Ceny na stacjach paliw są coraz wyższe. W niektórych przypadkach za litr "95" trzeba zapłacić już przeszło 8 złotych. Tak drogo jeszcze nie było.
Premier Mateusz Morawiecki udzielił wywiadu "Super Expressowi". Podczas tej rozmowy mówił między innymi o 14. emeryturach, ale i o cenach paliw.
W rozmowie z Interią Jacek Sasin odniósł się do bardzo wysokich cen paliw. Pokusił się również o istotną deklarację na temat zarobków Polaków. Co dokładnie powiedział wicepremier?
Na stacjach paliw obecnie jest bardzo drogo. Niestety, prognozy nie napawają optymizmem. Wszystko wskazuje na to, że drożyzna będzie nam dokuczać jeszcze mocniej.
Polacy łapią się za głowy, patrząc na ceny paliw na stacjach benzynowych. Tymczasem prezes PKN Orlen Daniel Obajtek zdradził, że ma poczucie, iż "zrobił wszystko, żeby ceny paliw w Polsce były na najniższym możliwym poziomie".