Ta kobieta zostawiła na chwilę otwarte drzwi swojego domu. Po powrocie nie mogła uwierzyć w to, co zastała. W jej kuchni w bębnie pralki siedział… lis.
O nietypowej sprawie zaginięcia świeżo zakupionej pralki informuje olsztyńska policja. Okazało się, że sprzęt wcale nie został skradziony.
Firma Tkalnia Zagadek w Radomiu wykorzystała tragedię dziecka, które zostało zamknięte w pralce. "Nie zalecamy wizyt z dziećmi – zdarza się, że płaczą, gdy są zamknięte" – pisze firma i zamieszcza emotikon z uśmiechniętą buźką, a obok umieszcza zdjęcie płaczącego chłopca w pralce. Internauci są poruszeni wpisem firmy.