Nikołaj Patruszew, sekretarz Rady Bezpieczeństwa Federacji Rosyjskiej opowiedział w rosyjskich mediach m.in o tym jak długo może trwać jeszcze wojna w Ukrainie.
Rosyjska propaganda co rusz gubi się we własnych poczynaniach. Kolejny dowód - plakat w jednym z rosyjskich miast. Obrazek wspiera wojnę, a w tle pojawia się... amerykański myśliwiec F/A-18.
Po tym jak "Babcia Ania" skrytykowała inwazję na Ukrainę, rosyjska propaganda wojenna znalazła sobie nowego bohatera. Media w kraju obiegło nagranie ukazujące 8-latka salutującego rosyjskim czołgom. Chłopiec szybko stał się symbolem poparcia dla wojny na Ukrainie.
Duży zwrot w rosyjskich mediach. Znani propagandziści Władimira Putina zaczęli nieoczekiwanie narzekać na "haniebne" braki sprzętu, a nawet krytykować posunięcia rosyjskich dowódców.
Rosyjskie media państwowe obiegło nagranie ukazujące "Babcię Anię", która powitała ukraińskie czołgi na obrzeżach Charkowa flagą ZSRR. Starsza kobieta szybko stała się w Rosji symbolem poparcia dla rosyjskiej inwazji na Ukrainę. Teraz dotarli do niej ukraińscy urzędnicy. Kobieta przyznaje, że czuje się wykorzystana przez rosyjską propagandę.
Rosyjscy propagandziści stają na rzęsach, aby przekonać opinię publiczną do słuszności napaści na Ukrainę. Teraz posunęli się do granic absurdu, przekonując, że żołnierze najechanego przez nich państwa używają do walki... czarnej magii: "czarownice i czarownicy".
Rosjanie przygotowują w zrujnowanym Mariupolu "paradę" z okazji 9 maja. Teraz w zniszczonym mieście pojawił się pomnik "Babci Anyi", starej kobiety, która w przeszłości witała ukraińskich żołnierzy flagą sowiecką.
Rosyjska propaganda działa na najwyższych obrotach. Jedną z głównych jej twarzy jest prezenter państwowej telewizji Rossija 1 Władimir Sołowjow. We wtorek po południu media społecznościowe obiegło zdjęcie propagandysty z okupowanego przez Rosjan Mariupola.
Wojna w Ukrainie pokazuje, że rosyjska propaganda jest zdolna do wszystkiego. Rosjanie od ponad dwóch miesięcy są karmieni wiadomościami o "zwycięstwach" swoich żołnierzy. Jeden z takich "faktów" został bezlitośnie obnażony przez internautów, którzy zamieścili w sieci pełne nagranie ze skandaliczną manipulacją w wykonaniu ludzi Putina.
Studenci rosyjskiej uczelni państwowej zaczęli masowo opuszczać wykład, na którym próbowano im wmówić, że "Ukraina i NATO szkodzą Rosji". Na wymownym filmiku widać, jak młodzi Rosjanie jeden po drugim wychodzą z sali.
Rosyjscy propagandyści najprawdopodobniej przez przypadek udostępnili informacje o stratach rosyjskich wojsk, w którym wyliczono, że w Ukrainie zginęło 13 tys. żołnierzy. Wpis został szybko usunięty, a redaktorzy portalu Readovka oskarżyli "ukraińskich propagandystów o atak hakerski".
Duet Sołowjow i Simonian, najbardziej zasłużony dla rosyjskiej propagandy, znów dał popis swoich haniebnych umiejętności. Dziennikarze, którzy zawodowo zajmują się obrzydzaniem rodakom Zachodu, ostatnio wzięli na cel włoską reporterkę. Trudno uwierzyć, za co ją wyśmiali.
Margarita Simonian opowiedziała na antenie o tym, że od lat marzy o całkowitej cenzurze w Rosji. "Tak, bardzo chcę, żeby Rosja była jak Chiny" - przyznała z entuzjazmem.
Ulubienica Putina, redaktor naczelna stacji RT (dawniej Russia Today) Margarita Simonian stwierdziła na antenie rosyjskiej telewizji państwowej, że Rosja potrzebuje... więcej cenzury. - Żaden wielki naród nie może istnieć bez kontroli informacji - powiedziała dziennikarka, podając przykłady Chiny i ZSRR.
Propaganda rosyjska nie zna żadnych granic. Według prokremlowskich mediów, tragedia w Buczy ma być ukraińską inscenizacją i prowokacją. Rosjanie publikują nawet próbki gadżetów o tematyce związanej z tą zbrodnią.
Na stronie rosyjskiej państwowej agencji informacyjnej RIA Nowosti pojawił się nowy, szokujący artykuł ukazujący skalę kremlowskiej propagandy i dezinformacji. Ekspertka ostrzega - to może być sygnał, że Rosjanie planują lub już dokonali kolejnej rzezi, a winą będą próbowali obarczyć Ukraińców.
Rosyjska propaganda co rusz gubi się we własnych poczynaniach. Kolejny dowód - film, na którym Rosjanie mają poszukiwać min w Ukrainie. Internauci od razu zauważyli absurd widoczny na nagraniu.
Jedna z amerykańskich rozgłośni w stanie Missouri stale nadaje putinowską propagandę. W zamian szefostwo stacji otrzymuje wynagrodzenie od rosyjskiego rządu. Właściciel nie ma jednak sobie nic do zarzucenia. "Ćwiczymy w ten sposób wolność słowa" – podkreśla.