Prezydent Syrii Baszar al-Assad przybył do Chin. Cel? Spotkanie z przewodniczącym Chińskiej Republiki Ludowej Xi Jinpingiem. Assad szuka środków na odbudowę swojego kraju. - Tragiczne jest, że on wraca do polityki międzynarodowej - mówi ekspert ds. Bliskiego Wschodu Jarosław Kociszewski.
Rosjanie wciąż są obecni w Syrii. Oprócz wojny w Ukrainie prowadzą także działania wsparcia reżimu prezydenta Baszara al-Asada. Medialne doniesienia informują, że zabity został właśnie dowódca rosyjskich sił specjalnych w tym kraju pułkownik Oleg Pieczewisty. To największy cios w Rosjan w Syrii od 2016 roku.
Podczas gdy uwaga Zachodu zwrócona jest w kierunku Ukrainy, którą Rosja napadła 24 lutego, od ponad siedmiu lat trwa też dramat mieszkańców Syrii. Tam rosyjscy żołnierze i najemnicy doprowadzili już do śmierci kilku tysięcy osób.
Syryjski lekarz Ossama Jari wyjechał z Damaszku w 2014 roku, uciekając przed wojną. Kiedy w końcu udało mu się wydostać z pochłoniętej przemocą Syrii, zamieszkał ze swoją żoną w Mikołajowie na południu Ukrainy. Teraz okazuje się jednak, że wpadł z deszczu pod rynnę. Znowu dopadła go wojna i rosyjskie bomby.
Niemiecka prokuratura bada sprawę lekarza z Syrii, który w swojej ojczyźnie miał bić i torturować przeciwników politycznych. Mężczyzna w 2015 roku przeprowadził się do Niemiec.
Siły wojskowe Rosji ostrzelały w Syrii bezzałogowy statek powietrzny Izraela. Samolot został zaatakowany po tym, jak wleciał w strefę powietrzną Syrii w rejonie Wzgórz Golan.
Co najmniej 22 cywilów zginęło w północno-zachodnim regionie Syrii na skutek dwóch nalotów, jakie przeprowadziły siły rządowe. Zaatakowane zostały terytoria kontrolowane przez rebeliantów. Wśród ofiar jest 10 dzieci.
Ustalone w Ankarze zawieszenie broni dotyczące północnej Syrii nie przetrwało nawet jednego dnia. Pojawiły się też oskarżenia o dokonywanie przez siły tureckie zbrodni wojennych. O przyszłości tureckiej inwazji zadecyduje najpewniej Rosja.
Z raportu za rok 2018 wynika, że Polska sprzedaje do Turcji część uzbrojenia i sprzętu wojskowego. Jak czytamy, wartość licencji na produkty przemysłu obronnego wysłane do tego kraju wyniosła w ubiegłym roku ponad 24 mln euro.
"Tuziny" ofiar, setki tysięcy uchodźców i ucieczka z obozów wielu bojowników Państwa Islamskiego. Takie są efekty pierwszych dni tureckiej inwazji na północną Syrię. Po wycofaniu się wojsk USA, syryjscy Kurdowie sprzymierzyli się z Rosją i reżimem Baszara al-Asada.
Turecki prezydent postraszył Unię Europejską, że jeśli nadal będzie nazywać antykurdyjską operację w Syrii "inwazją", otworzy drogę prawie 4 milionom uchodźcom do Europy. - To nie jest wiarygodna groźba - ocenia w rozmowie z WP politolog Alexander Clarkson. Jak dodaje, powtórka kryzysu z 2015 jest mało prawdopodobna.
Turecka armia wkroczyła na terytorium Syrii, aby wypchnąć siły kurdyjskie z granicy. To bezpośredni efekt decyzji Donalda Trumpa, który dał Ankarze zielone światło do inwazji. Według ekspertów, manewr da szanse Państwu Islamskiemu na przegrupowanie. A dla Europy może oznaczać kolejną falę uchodźców.
Syryjska agencja prasowa SANA poinformowała o znalezieniu setek ciał na południowym wschodzie Dajr az-Zaur.
Groźby Donalda Trumpa kierowane w stronę Rosji nie pozostały bez odpowiedzi. - Nie uczestniczymy w twitterowej dyplomacji - odparł rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow w odpowiedzi na komunikat amerykańskiego prezydenta.