Dochodzi do kolejnych buntów Rosjan, którzy zostali zmobilizowani do walki na terenie Ukrainy. Media społecznościowe obiegło wideo z poligonu, na którym żołnierze skarżą się, że są oszukiwani przez oficerów.
Rosyjscy żołnierze mają słabość do alkoholu i pojawił się na to kolejny dowód. Grupa poborowych stała się wielkim utrapieniem dla mieszkańców Kazania.
Trwa 260. dzień inwazji Rosji na Ukrainę. W obwodzie chersońskim żołnierze Sił Operacji Specjalnych Ukrainy zabili grupę rosyjskich spadochroniarzy na pojazdach opancerzonych.
Niepokojące informacje docierają do ukraińskich służb z Federacji Rosyjskiej. Z najnowszych doniesień wynika, że grupa Wagnera zapowiedziała utworzenie ośrodków treningowych dla nowych najemników w pobliżu granicy z Ukrainą.
Morale armii Władimira Putina szoruje po dnie. Zmobilizowani Rosjanie nie chcą trafiać na pierwszą linię frontu jako tzw. mięso armatnie. Siły Zbrojne Ukrainy donoszą, że w związku z tym, wśród rosyjskich dowódców kwitnie dość niecodzienny proceder. Oferują oni wojskowym możliwość wykupienia się z pierwszych szeregów i skierowania na tyły. – Oto jak dowódcy zarabiają na "specjalnej operacji wojskowej" (jak rosyjska propaganda nazwa inwazję na Ukrainę – przyp. red.) – czytamy w mediach społecznościowych.
Poruszająca sytuacja w Ukrainie. Na jednym z punktów kontrolnych dzieci chcieli przekazać żołnierzom pieniądze, które zebrali na potrzeby wojska. Obrońcy jednak odmówili, a młodym w nagrodę dali drobne upominki. Po czym żołnierze sami przekazali pieniądze do pudełka nastolatków.
Szczątki ok. 30 jeńców odnaleźli badacze z Pomorskiego Uniwersytetu Medycznego w Szczecinie na terenie byłego obozu Stalag II-D w Stargardzie (woj. zachodniopomorskie). Obrazy są właściwie tożsame z tym, co teraz możemy zobaczyć w Ukrainie.
Ukraińscy żołnierze uratowali 82-letniego mężczyznę, którego dom został zniszczony przez rosyjską rakietę. Na filmiku, którym podzielili się wojskowi, widać, jak wycieńczony i głodny emeryt leży w błocie, nie mogąc się podnieść. Ukraińcy przenieśli mężczyznę na plecach w bezpieczniejsze miejsce.
Rosyjskie wojsko ma ogromne kłopoty z zapewnieniem swoim żołnierzom podstawowego wyposażenia. Wraz z ogłoszoną przez rosyjskiego dyktatora Władimira Putina "częściową" mobilizacją, w szeregach armii znalazły się tysiące poborowych. Z licznych relacji wynika, że żołnierze mają problem nawet z jedzeniem. Media społecznościowe obiegło nagranie ukazujące rodziny zmobilizowanych, które pod nieobecność dowódców przekazują żołnierzom paczki z żywnością.
Rzecznik Ministerstwa Spraw Zagranicznych Łukasz Jasina w stanowczy sposób odpowiedział na pytanie PAP o kwestię zniszczenia mogiły żołnierzy AK na Grodzieńszczyźnie. - Jesteśmy w trakcie wyjaśniania sprawy. Niestety, martwi i żywi Polacy ciągle są ofiarami dyktatora Alaksandra Łukaszenki - stwierdził Jasina.
Od początku wojny przyzwyczailiśmy się, że Rosjanie chętnie korzystają z narzędzi propagandowych, aby szerzyć nieprawdziwe informacje. Podobną drogą idzie Białoruś. Propaganda dociera nawet do lasu, o czym przekonali się żołnierze wojsk Aleksandra Łukaszenki.
Kolejnych rosyjskich żołnierzy zidentyfikowała ukraińska Służba Bezpieczeństwa. Mężczyźni są podejrzani o torturowanie ukraińskiej rodziny w Buczy. Służby ujawniły szokującą skalę okrucieństw najeźdźców.
Polacy cały czas angażują się w pomoc Ukrainie, która walczy z rosyjskim agresorem. Dotyczy to nie tylko kwestii humanitarnej i militarnej, ale także medycznej. Według ostatnich informacji, 14 rannych żołnierzy z Ukrainy przyjechało w czwartek specjalnym pociągiem medycznym do Katowic.
Wielu rosyjskich rekrutów jest wysyłanych na front bez odpowiedniego przeszkolenia - donosi "The Moscow Times". Jeden z żołnierzy, z którym rozmawiali dziennikarze, pojechał do Ukrainy już po 5 dniach treningu wojskowego. - Niektórzy nie wiedzą, jak posługiwać się karabinem - mówi Rosjanin.
Federacja Rosyjska od blisko 5 miesięcy prowadzi zbrojną inwazję na Ukrainę. Na jaw wychodzą coraz to koszmarniejsze zbrodnie, dokonywane przez żołnierzy Władimira Putina. Ukraińskie służby opublikowały w czwartek rozmowę jednego z wojskowych ze swoją żoną. Kobieta radzi mężowi, by jak najszybciej wracał do domu. – Syn znajomej został pobitych przez swoich przełożonych, a następnie zastrzelony – opisuje zdruzgotana kobieta.
Białoruscy żołnierze i dowódcy wojskowi coraz częściej otwarcie sprzeciwiają się wojnie w Ukrainie i nie chcą brać w niej udziału. W liście do Łukaszenki nazywają to "czystym samobójstwem". Białoruski przywódca, bojąc się buntu, nie chce dołączyć do rosyjskich wojsk w Ukrainie.
Patriarcha Cyryl pozostaje w bliskich stosunkach z Władimirem Putinem i otwarcie popiera atak jego wojsk na Ukrainę. W ostatnich dniach skierował mocne słowa do rosyjskich żołnierzy. Propaganda rosyjska działa w najlepsze, a duchowy przywódca chętnie się pod nią podpisuje.
Media społecznościowe obiegło nagranie przedstawiające dwóch amerykańskich żołnierzy pojmanych w Ukrainie. Wojskowi trafili do rosyjskiej niewoli. W sobotę głos w sprawie filmu zabrała matka jednego z nich. – "Dziękuję Bogu, że żyją", podkreśliła kobieta w rozmowie z CBS News.