Katarzyna Rutkowska| 

Wysypisko orbitalne spłonie. Nadciąga kosmiczna śmieciarka

13

Wszędzie, gdzie jest człowiek, tam są śmieci. Wyjątku pod tym względem nie stanowi nawet orbita okołoziemska. Sytuacja jest na tyle poważna, że musimy wysłać tam śmieciarkę. Dlaczego kosmiczne sprzątanie jest misją kamikadze?

Wysypisko orbitalne spłonie. Nadciąga kosmiczna śmieciarka
Kosmiczna śmieciarka posprząta orbitę (Licencjodawca)

Do produkcji odpadów człowiek ma prawdziwy talent. Pozostawiamy je nawet tam, gdzie nas nie ma. Kosmiczne śmieci są już na Księżycu, a dowody naszej obecności znajdują się nawet na Marsie.

Orbita okołoziemska nie jest pod tym względem wyjątkiem. Obiekty okołoorbitalne liczymy już w setkach tysięcy, a wśród nich śmieci to istotny odsetek. Nadeszła pora na wysłanie tam śmieciarki. Jak będzie działać?

Jak będzie działała kosmiczna śmieciarka?

Kosmiczna śmieciarka ma szwajcarski rodowód. Jej pomysłodawcą oraz producentem jest startup ClearSpace, którego możliwości doceniła Europejska Agencja Kosmiczna (ESA). W ramach misji ClearSpace 1 już w 2025 roku ma ona usunąć z orbity okołoziemskiej kłopotliwy fragment starej rakiety.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Tech Winter Challenge: Relacja z akcji

Pomysł sprzątania na orbicie nie jest kompletną nowością, ale tym razem odbywać się będzie autonomicznie, a więc będzie tańszy i bezpieczny. Dotychczas satelity, fragmenty statków kosmicznych i sond, które okazały się kłopotliwe, były usuwane bardzo rzadko. Zawsze do tego celu niezbędni byli ludzie.

Satelita ClearSpace, zamiast ryzykować życie astronautów, zbliży się do obiektu samodzielnie i przechwyci go przy pomocy mechanicznych ramion. Kiedy fragment rakiety zostanie w nich stabilnie umieszczony, kosmiczna śmieciarka przejdzie do hamowania.

Ze śmieciem na pokładzie rozpocznie podróż ku śmierci w ziemskiej atmosferze. Tam nastąpi spalanie i obojętna dla ludzi utylizacja odpadu.

Dlaczego kosmiczna śmieciarka musi spłonąć?

Opracowany przez ClearSpace sposób utylizacji odpadów wyklucza przeżycie kosmicznej śmieciarki. Musi ona ściągnąć odpad do atmosfery, co niesie ze sobą skutek uboczny w postaci samospalenia. Alternatywne rozwiązania są możliwe, ale obecnie wydają się nieopłacalne i zbędne.

Sprzątający satelita wielorazowego użytku musiałby dokonywać częstych manewrów obniżania oraz podwyższania swojej pozycji. To wymagałoby częstego używania silników, a więc zużycia paliwa. Taniej jest więc wysyłać śmieciarkę jednorazową. Tym bardziej, że w takiej formule jest najbardziej potrzebna.

Dlaczego potrzebujemy kosmicznych śmieciarek?

Największym producentem śmieci są obecnie satelity, które wcale śmieciarki nie potrzebują. Co roku przybywa ich astronomicznie dużo, ale można je wyposażyć w funkcje samodzielnej utylizacji.

Nie będą stanowiły problemu, jeśli wysyłając je w przestrzeń kosmiczną, zaprogramuje się im mechanizm samozniszczenia, zmuszający do deorbitacji w przypadku awarii.

Rozwój projektu ClearSpace z punktu widzenia infrastruktury satelitarnej ma jednak inny sens. Satelity czasem wymagają tylko naprawy, a kosmiczna śmieciarka ma potencjał na funkcje serwisowe. Jeśli w tej roli nie będzie się sprawdzać, to i tak praca nad nią jest potrzebna.

Autonomicznych rozwiązań radzących sobie w warunkach kosmicznych nie mamy wiele, a każdy sukces będzie kamieniem węgielnym w kwestii eksploracji kosmosu. Bez nich wykluczone jest powodzenie podróży na Marsa, ale także komercyjne wycieczki kosmiczne na niewielkie odległości.

Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić