Cud w górach na Alasce. Spadał ponad 300 metrów i nic mu się nie stało

11

O niezwykłym przypadku w Parku Narodowym Denali informuje dziennik "USA Today". Japoński wspinacz, który chciał dostać się na szczyt góry Denali (6190 metrów n.p.m.), spadł w przepaść ponad trzysta metrów. Jak się okazało, nic mu się nie stało i miał tylko lekkie obrażenia. Ratownicy nie mogli uwierzyć własnym oczom, gdy odnaleźli turystę.

Cud w górach na Alasce. Spadał ponad 300 metrów i nic mu się nie stało
Japończyk spadał ponad 300 metrów na górze Denali, ale nic mu się nie stało (Getty Images, andyKRAKOVSKI)

O wielkim szczęściu może mówić japoński turysta, który miał wypadek podczas wspinaczki na górę Denali (dawniej McKinley) w Parku Narodowym Denali na Alasce. Wspinacz popełnił błąd i podczas górskiej akcji trasą West Buttress runął w przepaść. Jego partner mógł tylko bezradnie obserwować, jak ten spada z grani i nie widział nawet, gdzie może znajdować się ciało Japończyka.

Nikt o zdrowych zmysłach nie założyłby, że wspinaczowi nic się nie stanie po takim upadku.

Tymczasem 24-letni Tatsuto Hatanaka ocalał i został stosunkowo szybko znaleziony przez służby ratownicze. Jakież musiało być zdziwienie ratowników, gdy odnaleźli Japończyka w środku nocy na lodowcu Peters. Jak przekazał National Park Service, miał tylko niewielkie obrażenia i helikopterem został zabrany do szpitala.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Tajemnice erupcji Wezuwiusza. Nowe odkrycie w Pompejach

Turysta spadł z grani około 1000 stóp, czyli ponad 300 metrów. Później czekał w ekstremalnie trudnych warunkach na pomoc, która pojawiła się błyskawicznie. Helikopter zlokalizował jego pozycję, a potem dotarła do niego piesza ekipa ratunkowa. Wspinacz miał masę szczęścia, bo uszedł z życiem w niezwykle trudnej sytuacji.

Jego partner ruszył po pomoc tuż po upadku kolegi, ale wezwanie służb zajęło mu niemal trzy godziny. Potem okazało się, że śmigłowiec odnalazł go kolejnego dnia nad ranem, ale nie mógł się zbliżyć, bo nie pozwalały na to gęste chmury. Hatanaka musiał więc czekać na ratowników, którzy kilka godzin maszerowali do niego z bazy pod Denali.

Media w USA nie mają wątpliwości i oceniają cały przypadek jako cud.

Trwa ładowanie wpisu:facebook

A jeszcze niecały tydzień temu ratownicy w tych samych górach poszukiwali dwóch mężczyzn, którzy zaginęli podczas wspinaczki w Parku Narodowym Denali 5 maja. Ekipy ratunkowe znalazły w górach należące do nich czekany i kaski, nic więcej odnaleźć się nie udało. Ratownicy ocenili, że wspinacze zostali porwani przez lawinę i nie żyją.

Park Narodowy Denali to jeden z największych parków w USA, znajduje się w południowej części Alaski, a jego centralnym punktem i atrakcją jest monumentalna góra Denali (McKinley).

Autor: KGŁ
Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić