Zbadali płuca pacjentów z długim COVID-em. Niepokojące odkrycie
Naukowcy z Uniwersytetu Oksfordzkiego przebadali osoby, które zmagały się z tzw. długim COVID-em. Testowani pacjenci nie potrzebowali hospitalizacji, jednak krótko po zakażeniu się koronawirusem doświadczali dotkliwych duszności. Okazało się, że coś ich łączy.
Zespół naukowców z Uniwersytetu Oksfordzkiego zwrócił się do 11 pacjentów. Do ich przebadania wykorzystano nowatorską metodę obrazowania płuc z wykorzystaniem ksenonu. Pozwala ona na lepsze uwydatnienie poszczególnych obszarów organu.
Długi COVID a konsekwencje dla płuc
Badanie miało na celu wykrycia nieprawidłowości w płucach pacjentów. Naukowcom zależało na wyłapaniu tych uszkodzeń spowodowanych zarażeniem koronawirusem, które nie zostały zarejestrowane w trakcie mniej szczegółowych badań.
Przeczytaj także: Profesor o pandemii COVID-19. "To może potrwać nawet 10 lat"
Jak podaje BBC, w wyniku badań z wykorzystaniem ksenonu doszło do niepokojących ustaleń. Naukowcy odkryli, że osoby chorujące na długi COVID, które doświadczały na początku zakażenia ostrych duszności, nawet po pozornym wyzdrowieniu mają ukryte uszkodzenia płuc.
Zobacz też: Rekordowa liczba zakażeń. Co powinien zrobić rząd? Prof. Pyrć komentuje
Przeczytaj także: Nie nosisz maseczki? Nawet 6000 zł kary
Jak dowodzą naukowcy, wyniki badań rzucają światło na przyczyny stanu zdrowia osób, u których wystąpił długi COVID. Takie osoby, nawet jeśli testy na obecność SARS-CoV-2 dają już wynik negatywny, przez wiele tygodni, a nawet miesięcy wciąż doświadczają skutków ubocznych zarażenia koronawirusem. W tym – kłopotów z oddychaniem.
Naukowcy skupili się na grupie 11 osób, które nie potrzebowały hospitalizacji. Jednak według ustaleń BBC w toku badań przetestowano także 12 chorych przyjętych do szpitala, jednak nie borykających się z długim COVID-em oraz 13 zdrowych przedstawicieli "grupy kontrolnej".