Często podczas używania Facebooka użytkownikom wydaje się, że są obserwowani. Dzieje się tak na przykład z powodu yświetlających się znienacka reklam, które powiązane są z czymś wcześniej oglądanym przez nas w sieci. Znajomość osobowości użytkownika przez portal to nie przypadek - Facebook posiada algorytmy, które śledzą to, co lubimy i w co klikamy, a potem przekazuje to dalej do reklamodawców.
Nie tylko Facebook jest winny inwigilacji. Wiele firm używa facebookowej platformy do śledzenia użytkowników, obserwując ich wpisy i przechowując związane z nimi informacje bez ich wiedzy. Niebezpieczeństwo niosą za sobą także pozornie nieszkodliwe facebookowe gry, wymagające logowania aplikacje i - co najbardziej przerażające - aplikacje, z których korzystają nasi znajomi.
Można jednak ograniczyć dostęp Facebooka, do naszych danych, nie rezygnując z bycia częścią portalu. Wystarczy pogrzebać trochę w ustawieniach, przejrzeć i odinstalować nieużywane aplikacje. Można także ustalić kto może widzieć, z jakiego oprogramowania korzystamy. Czasami nie jest to jednak takie proste.
Są programy i aplikacje, takie jak na przykład Skype, które przechowują znacznie więcej niż myślimy. Nasza lista znajomych, adres, adres mailowy, miasto i data urodzin znajdują się na specjalnych serwerach. Wystarczy, że ktoś się tam włamie i nagle jesteśmy idealnym celem dla natarczywych reklamodawców. Takie sytuacje zdarzały się w przeszłości wielokrotnie.
Żeby mieć stuprocentową pewność, że nic nam nie grozi, można zdecydować się na radykalne kroki. Całkowite wyłączenie aplikacji w ustawieniach platformy lub nawet ich usunięcie, zaprzestanie logowania się do innych stron za pośrednictwem Facebooka i dokładne sprawdzanie tego, co mogą wiedzieć o nas aplikacje używane przez znajomych. Nie ma jednak stuprocentowej gwarancji, że programiści Facebooka nie wymyślą nowej furtki, aby przyciągać reklamodawców. Warto być więc na bieżąco
Nie przegap:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.