Polak prawie wywołał wojnę domową w RPA. Wyjdzie na wolność?

8

23 lata temu polski imigrant zastrzelił bardzo wpływowego lidera czarnej większości w Republice Południowej Afryki.

Janusz Waluś
Janusz Waluś (Youtube.com)

Był 10 kwietnia 1993 r. Należący do skrajnie prawicowej Partii Narodowej Janusz Waluś kilkakrotnie strzelił do Chrisa Hainiego, czarnoskórego przywódcy południowoafrykańskich komunistów. Ogień otworzył przed jego domem w Johannesburgu. Do popełnienia zbrodni miał go zachęcić deputowany Clive Derby-Lewis, który chciał zapobiec porozumieniu pomiędzy rządem białych, a Nelsonem Mandela i Afrykańskim Kongresem Narodowym.

Zabójstwo Hainiego niemal doprowadziło do wybuchu wojny domowej. Jednak Mandela nie tylko zdołał okiełznać żądnych zemsty zwolenników, ale i zmusił biały rząd do ustępstw. Konsekwencją jego działań były przedwczesne wybory, podczas których czarnoskórzy przejęli władzę, a Mandela został prezydentem i otrzymał pokojową Nagrodę Nobla.

Początkowo Waluś i Derby-Lewis zostali skazani na śmierć. Jednak wkrótce w RPA zniesiono najwyższy możliwy wymiar kary, w związku z czym obaj resztę życia mieli pozostać w więzieniu. Derby-Lewis wyszedł na wolność w czerwcu 2015 r. z powodu złego stanu zdrowia. Sędzia nie chciał się jednak zgodzić na warunkowe zwolnienie Polaka. Aż do teraz.

63-letni Waluś może wyjść na wolność w ciągu najbliższych dwóch tygodni. TVN 24 informuje, że choć ministerstwo sprawiedliwości RPA wciąż rozważa apelację do wyroku sądu, to najprawdopodobniej mężczyzna faktycznie opuści więzienie. Najpierw jednak musi zostać wpłacona kaucja, której wysokości jeszcze nie nie ustalono.

Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić