Przedstawiciele Roscosmosu są jednak dobrej myśli. Zastępca dyrektora Instytutu Badań nad Kosmosem przy Rosyjskiej Akademii Nauk Oleg Korabliov twierdzi, że wycofanie się z większości pilotażowych projektów wcale nie wpłynie na kondycję rosyjskiej nauki.
Roscosmos przerwał większość projektów związanych z eksploracją Księżyca. Co najważniejsze, rządowy program kosmiczny na lata 2016-2025 podtrzyma jednak projekt badań kosmosu przez łaziki wysłane z Ziemi. Dlatego zamrożenie części środków dla najważniejszych projektów wcale nie wpłynie negatywnie na podbój Księżyca" - powiedział agencji informacyjnej TASS Korabliov.
Plany Rosjan nadal są bardzo ambitne. Już w 2018 r. zamierzają wysłać na Księżyc pierwszą sondę bezzałogową Łuna-25. Kolejne dwa lądowniki Łuna-26 i Łuna-27 zostaną wystrzelone w kolejnych latach pod warunkiem, że pierwsza misja zakończy się sukcesem. Ostatni z nich ma za zadanie przywieźć próbki skalne z powierzchni srebrnego globu.
Opinie rosyjskich naukowców przeczą jednak faktom. W wyniku wahań cen na światowych rynkach ropy naftowej deficyt budżetowy Rosji może znacznie wzrosnąć. Jeśli w 2016 r. cena za baryłkę ropy spadnie do 40 dolarów za sztukę, wówczas dziura w rosyjskim budżecie może urosnąć do 21,7 biliona dolarów (1,5 tryliona rubli). Wtedy z pewnością tamtejszy program kosmiczny czekają kolejne cięcia.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.