Piotr Mieśnik
Piotr Mieśnik| 
aktualizacja 

Tragedia w Koszalinie. Ojciec przerywa konferencję straży. "Co z moim dzieckiem?!"

1418

W piątkowym pożarze w escape roomie w Koszalinie zginęło 5 młodych kobiet. Briefing prasowy straży pożarnej zorganizowany na miejscu zdarzenia, przerwał mężczyzna, prawdopodobnie ojciec jednej z ofiar. - Czy wywiady są ważniejsze? Chcemy wiedzieć, co stało się z naszymi dziećmi! - apelował.

Tragedia w Koszalinie. Ojciec przerywa konferencję straży. "Co z moim dzieckiem?!"
(East News, Radosław Koleśnik/Reporter)

- Poszkodowanych jest sześć osób – mówi uwidoczniony na nagraniu strażak dziennikarzom. - Ile nie żyje? - dopytują. - Pięć – odpowiada po chwili zastanowienia. W tym momencie podchodzi do niego mężczyzna.

- Przepraszam. Kiedy dowiemy się jako rodzice, co się stało z naszymi dziećmi? - pyta strażaka.

- Proszę być spokojny – słyszy.

- Nie może być tak, że nikt nie chce nam powiedzieć. Co, nie żyją dzieciaki? Żyją? Dlaczego nikt nam nie chce nic powiedzieć? - słyszymy kolejne pytania w tej dramatycznej rozmowie.

- Zaraz do pana podejdę. Proszę być spokojny i odejść - przekonuje strażak. - Nie. Ja jestem wyjątkowo spokojny. Gdybym był niespokojny, to bym się na pana rzucił, a ja pytam spokojnie. Jak można nas tak traktować. Od godziny coś się dzieje. Nikt nam nie chce udzielić informacji, co z naszymi dzieciakami. Pięć dziewczynek i co? - dopytuje przez cały czas mężczyzna.

Gdy strażak powtarza, że zaraz do niego podejdzie, ojciec dodaje: - Podejdzie pan? Kiedy? Jak pan skończy wywiad, to wtedy przyjdzie pan do rodziców? Wywiad jest ważniejszy? Nie wiemy od godziny, co z naszymi dzieciakami – mówi łamiącym się głosem.

Dopiero wtedy strażak odchodzi z nim na bok.

Po kilku minutach na nagraniu widać, że ktoś podchodzi do czekających na wiadomość rodziców. Rozmawia z nimi chwilę. Nagle rozlegają się krzyki i płacz. „Matko, Boże”. Dramatyczne sceny rozgrywają się zaledwie kilka metrów od stojących na ulicy gapiów i dziennikarzy.

Co wydarzyło się w escape roomie

Po tym, jak rodzice zostali poinformowani o tragedii, strażak wrócił do dziennikarzy.

- Osoby, które zginęły, nie mogły się wydostać z labiryntu. Gdy dotarliśmy na miejsce wszystkie pomieszczenia były już w ogniu – mówił.

Nie było drogi ewakuacji. Ze wstępnych ustaleń straży pożarnej wynika, że w escape roomie w Koszalinie było "wiele zaniedbań". Więcej informacji można znaleźć TUTAJ.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.

Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić