aktualizacja 

Górale załamują ręce. Ludzie nie mają wstydu. Oto co robią w Zakopanem

233

W kilku województwach zaczęły się ferie zimowe. Górale zacierają ręce, bo turyści zjeżdżają się do stolicy Tatr całymi rodzinami. Co najbardziej denerwuje górali w zachowaniach turystów? Warto o tym pamiętać, gdy wybieracie się do Zakopanego.

Górale załamują ręce. Ludzie nie mają wstydu. Oto co robią w Zakopanem
Krupówki. Zdjęcie ilustracyjne. (Adobe Stock)

Turyści narzekają na wysokie ceny na Podhalu. Górale z kolei skarżą się na roszczeniowe postawy turystów. Temat ten wraca jak bumerang, niezależnie czy jest to sezon zimowy, czy letni. Jakie zachowania turystów najbardziej wyprowadzają z równowagi górali?

Wielu turystów rezerwując noclegi w Zakopanem jest przekonana, że pensjonaty znajdują się tylko w okolicach Krupówek. Gdy okazuje się, że do centrum Zakopanego jest kilka minut autem, turyści nie kryją zdziwienia.

Jak dowiedziała się "Gazeta Krakowska" inni turyści poszukują noclegów przy szlaku nad Morskie Oko. Nie rozumieją, że górskie szlaki są na terenie Tatrzańskiego Parku Narodowego, a do samego Morskiego Oka trzeba dojść pieszo.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Pustki na Krupówkach. Najstarsi górale nie pamiętają takiego Zakopanego

Przyjezdni próbują też zaoszczędzić na noclegach, zaniżając wiek dzieci. W wielu pensjonatach dzieci do lat 3 nie płacą za pobyt.

Zamiast czterolatka przyjeżdża chłopczyk 6/7-letni. A mama tłumaczy, że się pomyliła. Innym razem mama twierdziła, że chłopiec jest mały jak czterolatek, więc nie powinien płacić więcej. Na propozycję, by spał z rodzicami w jednym łóżku, był foch... Są i tacy, którzy pytają się o zniżkę dla dzieci. Na pytanie, ile ma dziecko lat pada odpowiedź, że... 17 lat - donosi "Gazeta Krakowska".

Właścicieli kwater wyjątkowo irytuje beztroska gości, którzy wychodzą z założenia, że "zapłacili to im wolno wszystko". Podkręcają grzejniki na maksimum, a gdy w pokoju jest 26 stopni to otwierają okno, zamiast przykręcić grzejniki. Często turyści nie segregują śmieci i nie gaszą światła w pensjonacie, gdy wychodzą w góry na cały dzień.

Awantury o papier toaletowy

Powodem nieprzyjemnych sytuacji na linii turyści-górale może być też... papier toaletowy. Okazuje się, że gdy w toaletach nie ma zapasowej rolki papieru właściciel wychodzi na sknerę. Gdy na korytarzu zostawią choćby i cały worek papieru, po kilkunastu minutach roki papieru rozejdą się jak świeże bułeczki.

Ja nie wiem, czy ci ludzie jedzą ten papier, czy co? Rodzinie z jednym dzieckiem, które przyjechało do mnie na dwie noce, dałem dwie rolki papieru. Choć ich nie zużyli, w komentarzu po pobycie napisali, że dwie rolki na rodzinę to zdecydowanie za mało. Papier toaletowy zaważył na słabej opinii - mówi "Gazecie Krakowskiej" jeden z wynajmujących z Zakopanego.

Górale najbardziej narzekają też na turystów, którzy nie czytają ofert, a gdy przyjadą na miejsce mają pretensje o wszystko, nawet o brak jacuzzi, którego przecież nie było w ofercie pensjonatu.

Do ostrej wymiany zdań dochodzi często podczas zameldowania. Turyści najchętniej chcieliby, zakwaterować się już wczesnym rankiem, a wymeldować się z hotelu najlepiej późnym wieczorem. Nie rozumieją, że właściciele muszą przygotować pokoje na przyjazd kolejnych gości.

Doba hotelowa jest u mnie od godz. 14 do 10, czyli zameldowanie po godz. 14, a wymeldowanie do godz. 10. Wszystko po to, by mieć czas na przygotowanie pokoju dla kolejnych gości. Gdy ktoś chce się zameldować o godz. 7 rano, to oznacza, że jedną dobę wcześniej nie mogę przyjąć gości. Gdy takich turystów informuję, że skoro chce być w Zakopanem o 7 rano, niech przyjedzie dzień wcześniej i się wyśpi, strzela focha, że chcę go naciągnąć - mówi pani Monika, która wynajmuje pokoje dla turystów.
Autor: ESO
Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić