oprac. Natalia Kurpiewska| 

Koronawirus. Wieluń czerwoną strefą. "3 km dalej możemy korzystać z życia"

11

Głosy mieszkańców Wielunia są podzielone. Niektórzy stosują się do obostrzeń, a inni kręcą głową, słysząc o powrocie ograniczeń. Z mieszkańcami rozmawiał reporter Wirtualnej Polski – Paweł Orlikowski.

Koronawirus. Wieluń czerwoną strefą. "3 km dalej możemy korzystać z życia"
(WP)

Dziewiętnaście powiatów znalazło się w strefie ponownych ograniczeń, w tym dziewięć w strefie czerwonej. Jednym z czerwonych powiatów jest Wieluń. Mieszkańcy nie są szczęśliwi z powodu restrykcji, mają wątpliwości co do sensu tych obostrzeń.

Kolejne gminy w czerwonej strefie

-Równie dobrze możemy wyjechać 3 kilometry dalej i korzystać z życia jak wcześniej. Ludzie mogą przecież rozprzestrzeniać koronawirusa, wystarczy, że pojadą do powiatu obok – mówiła jedna z mieszkanek miasta reporterowi Wirtualnej Polski.

Podobnych opinii pojawia się więcej. Mieszkańcy przekonują, że winna większej liczbie wykrytych zakażeń jest jedynie większa liczba wykonywanych testów.

Zobacz także: Bon turystyczny. Lista firm do zmiany

Ognisko koronawirusa w mieście wzięło się z zakładu produkcyjnego Wielton. To u pracowników fabryki notuje się największy wzrost zakażeń – na 150 przypadków w Wieluniu, średnio co trzeci dotyczy pracownika Wieltonu.

- W zakładzie produkcyjnym wykonali testy, stąd to zamieszanie. Jakby wykonali testy u większości mieszkańców we Wrocławiu czy w Sosnowcu, to też by tyle wyszło – mówi jeden z mieszkańców miasta.

Są też osoby, które uważają za słuszne przywrócenie obostrzeń. - Tam, gdzie są ogniska koronawirusa, obostrzenia powinny być, natomiast w innych miejscach gospodarka też musi ochłonąć, żeby nie było zapaści ekonomicznej - mówi jeden z mieszkańców.

Słychać też słowa wyrażające obawy związane z działalnością małych biznesów. Lokalni przedsiębiorcy są narażeni na straty z powodu braku klientów.

Szkoda towaru, który się zmarnuje. Człowiek pracuje cały sezon, aby go wyprodukować, a gdy jest do zebrania, będzie trzeba go wyrzucić, bo nie będzie gdzie go sprzedać – mówi mieszkanka Wielunia.

W rozmowie z reporterem starosta Marek Kieler zaapelował do mieszkańców miasta, by stosowali się do obostrzeń. Dodał, że ograniczenia są wprowadzone w trosce o zdrowie mieszkańców, dlatego powinny być przestrzegane.

Czytaj także:

Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić