Angelika Karpińska| 

Miała córeczkę na rękach tylko przez kilka minut. Niedługo później już nie żyła

155

30-letnia kobieta z Florydy zmarła na COVID-19 zaledwie kilka dni po porodzie. Zdążyła jedynie przez kilka minut potrzymać swoją nowo narodzoną córeczkę, po czym trafiła na oddział intensywnej terapii.

Miała córeczkę na rękach tylko przez kilka minut. Niedługo później już nie żyła
Kobieta zmarła na COVID-19 kilka dni po porodzie (GoFundMe)

30-letnia Kristen McMullen trzy tygodnie przed planowanym porodem zaczęła wykazywać objawy koronawirusa. Trafiła do szpitala z zapaleniem płuc wywołanym przez COVID-19.

Po czterech dniach kobieta została wypisana do domu i otrzymała antybiotyki. Jednak niecałe 48 godzin później McMullen z powrotem trafiła do szpitala przez trudności w oddychaniu.

Lekarze postanowili przeprowadzić cesarskie cięcie. Po porodzie kobieta przez kilka minut mogła potrzymać nowo narodzoną córeczkę. Niestety stan matki gwałtownie się pogorszył.

Trzymała ją przez krótką chwilę. Są dwa zdjęcia, na których trzyma Summer, a potem musiała trafić na OIOM, ponieważ miała komplikacje z oddychaniem - powiedziała ciotk kobiety, Melissa Syverson.

Kobieta z Florydy zmarła na COVID-19 kilka dni po porodzie

Kobieta musiała zostać podłączona do respiratora. Swoją córeczkę mogła oglądać jedynie na wideoczacie. Zaledwie kilka dni po porodzie kobieta zmarła. Lekarze uważają, że była zakażona wariantem Delta.

Bliscy Kristen McMullen twierdzą, że wraz z mężem od lat starała się o dziecko i marzyła o zostaniu matką. Jej mąż rozpoczął drugą pracę, by móc utrzymać córeczkę.

Zobacz także: Hipotezy odnośnie do tragedii w Antoninie. "Opieka była niewłaściwa"

Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić