aktualizacja 

Na Węgrzech już się zaczęło. Zdjęcie z Aldi

702

Litr oleju, kilogram mąki...takie limity pojawiają się w węgierskich sklepach. Politolog specjalizujący się w tematyce węgierskiej - dr Dominik Héjj pokazał na Twitterze zdjęcia plakatów, jakie rozwieszają poszczególne sklepy.

Na Węgrzech już się zaczęło. Zdjęcie z Aldi
Na Węgrzech klienci muszą się zmierzyć z ograniczeniami w zakupach (Adobe Stock, Twitter)

Ziemniaki, olej, mleko, cukier, mąka, jajka, pierś z kurczaka: jedna tacka lub jedno opakowanie, polędwica wieprzowa: jedna tacka lub jedno opakowanie - takie limity pojawiły się na plakatach sklepu sieci Aldi. Post ze zdjęciem jednego z plakatów zamieścił dr Dominik Héjj, ekspert i autor książki "Węgry na nowo".

Drodzy klienci! W celu zabezpieczenia dostępności produktów, wprowadzamy ograniczenia w liczbie towarów możliwych do zakupienia na jedną osobę - brzmi główna część plakatu.
Trwa ładowanie wpisu:twitter

Pod nią rozpisane są konkretne produkty z limitem, jaki przysługuje danemu klientowi. Autor postu dodał, że ograniczenia wprowadzono także w innych sklepach.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Węgry na krawędzi kryzysu. "Stosują rozwiązania rodem z komunizmu. Groźba głębokiej recesji"

Jeden z komentujących pytał, czy na Węgrzech wprowadzono kontrolę cen.

Tak. Od kilku miesięcy obowiązują maksymalne ceny rządowe na kilka produktów spożywczych, stad braki (bo sklep musi dopłacać) i limity (bo jednocześnie dekret nakazuje produkt oferować pod groźba grzywny za nietrzymanie/wycofanie z oferty) - odpisał Arkadiusz Karski, który mieszka na Węgrzech.

Dodał też, że artykuły importowane również mają na Węgrzech ceny maksymalne, które wprowadzono dekretem stanu wyjątkowego. Efekt jest taki, że nikt ich nie sprowadza, bo musiałby dopłacać.

Trwa ładowanie wpisu:twitter

Węgry: problem w sklepach, problem na stacjach paliw

Już od dłuższego czasu Węgrzy mierzyli się z kryzysem paliwowym. Do stacji benzynowych ustawiały się długie kolejki samochodów. Za problemy węgierski rząd winą obarczył unijne sankcje, które miały spowodować zakłócenia w dostawach paliw. Jednak sami dostawcy argumentują, że do importowania paliwa do Węgier skutecznie zniechęcała ich ustalona cena maksymalna za litr (ok. 5,50zł), którą wprowadzono jeszcze w listopadzie 2021 roku. Zdaniem niektórych ten ruch pomógł partii Orbana wygrać wybory w kwietniu 2022 r. Zwłaszcza, że w lipcu zmieniono zasady i z cen maksymalnych na paliwo nie mogli już korzystać wszyscy, a jedynie kierowcy samochodów prywatnych, pojazdów rolniczych i taksówek.

Autor: EWS
Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić