Otworzyli drzwi w ZUS-ie i wybuchł skandal. Zdjęcia trafiły do sieci
Brudne, nieotynkowane ściany, stara świetlówka w ciemnym pomieszczeniu ulokowanym w przyziemiu i goła wylewka na podłodze. W takich warunkach, jak alarmują związki zawodowe Związkowa Alternatywa, jedzą i przebierają się pracownice Zakładu Ubezpieczeń Społecznych w Zgierzu.
Skandaliczne warunki, w jakich muszą przebywać przez część swojej zmiany pracownice ZUS- u w Zgierzu, na swoim profilu w mediach społecznościowych ujawniła Związkowa Alternatywa.
Na udostępnionych zdjęciach widać brudne, nieremontowane pomieszczenia przypominające starą piwnice.
Czytaj także: Mieli drobne zaległości w ZUS. Teraz muszą oddać miliony
Najbardziej szokuje informacja ujawniona przez związek zawodowy, że w tych pomieszczeniach sprzątaczki pracujące w ZUS w trakcie zmian spożywały posiłki, przebierały się i odpoczywały. Tak właśnie wyglądają ich pomieszczenia socjalne.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Do tego doprowadzi Tusk? Polityk nie ma wątpliwości
SKANDAL w Zakładzie Ubezpieczeń Społecznych. Oto miejsce odpoczynku, spożywania posiłków i przebierania się dla pracownic sprzątających w ZUS w Zgierzu(...) Wstyd i hańba, że coś takiego ma miejsce we współczesnej Polsce i to w instytucji, która powinna świecić przykładem - piszą zwiazkowcy.
Czytaj także: Protesty pod siedzibą Allegro. "Państwo w państwie"
Zdjęcia udostępnione na stronie Związkowej Alternatywy pochodzą z lutego br. Związek skierował do prokuratury zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez lokalne władze ZUS.
W rozmowie z Gazetą Wyborczą rzecznik ZUS-u przekonuje, że pomieszczenie zostało samowolnie przekształcone na pokój socjalny przez pracownice zewnętrznej firmy sprzątającej.
Oddział nie wyraził zgody na to, aby firma zmieniła przeznaczenie pomieszczeń magazynowych na socjalne. Standard tego miejsca na to nie pozwala - twierdzi rzecznik ZUS-u cytowany przez GW.
Jednak taka argumentacja nie przekonuje Piotra Szumlewicza ze Związkowej Alternatywy, który przekonuje na łamach GW, że miejscowi zarządcy ZUS wiedzieli o sprawie i ją ignorowali. Świadczyć ma o tym fakt, że pracownice każdorazowo pobierały od pracownika ZUS-u klucze do pomieszczenia.