Przemysław Jagielski oraz Łukasz Frątczak to radni Trzeciej Drogi ze Zgierza, którzy - według fałszywych nekrologów, mieli zginąć 20 maja. Obaj mężczyźni żyją i już zapowiadają zgłosić te działania na policję. "Odbieram to jako bezpardonowy atak, groźbę i próbę zastraszenia" - komentuje Przemysław Jagielski.
Komenda Powiatowa Policji w Aleksandrowie Łódzkim prowadzi poszukiwania 17-letniej Julii, która zaginęła 18 maja. Dziewczyna oddaliła się z miejsca zamieszkania i od tego czasu nie skontaktowała się z rodziną.
Pięcioletni chłopiec ze Zgierza (woj. łódzkie) zadzwonił na numer alarmowy 112, prosząc o pomoc dla płaczącego brata. Rodzice byli pijani i nie reagowali na potrzeby dzieci. Po interwencji policji rodzeństwo zostało rozdzielone.
Pięcioletnie dziecko zadzwoniło na 112 z informacją, że jego rodzice śpią i się nie budzą, a malutki braciszek płacze. Okazało się, że 30-latek i 29-latka byli pijani, a w ich domu przebywała łącznie trójka dzieci. Zostały one umieszczone w pieczy zastępczej. - Babcia odmówiła opieki ze względu na fakt, że pracuje - mówi w rozmowie z o2.pl Grzegorz Gała, rzecznik Sądu Okręgowego w Łodzi.
Na numer alarmowy 112 zadzwonił mały chłopiec, relacjonując, że jego rodzice śpią i się nie budzą, a jego braciszek płacze. "Nie miał świadomości, że jego 30-letnia matka i 29-letni ojciec są kompletnie pijani" - czytamy w komunikacie policji.
Komenda Powiatowa Policji w Zgierzu prowadzi pilne poszukiwania 10-letniej Nikoli Świętalskiej, która zaginęła 13 marca 2025 roku. Mundurowi apelują o pomoc w ustaleniu, co stało się z dziewczynką.
Mieszkańcy Zgierza i okolicznych miejscowości ponownie zmagają się z problemem wybuchających gejzerów toksycznych dymów. Jak relacjonują lokalni mieszkańcy w rozmowie z TVN24, z terenu składowiska odpadów przy ulicy Miroszewskiej unosi się biały, gryzący dym, który rozprzestrzenia się na znacznym obszarze. Zapach chemikaliów jest na tyle intensywny, że dotarł nawet na obrzeża Łodzi.
We wtorek Sąd Rejonowy w Zgierzu (łódzkie) aresztował 35-letniego mężczyznę podejrzanego o zabójstwo 82-letniej kobiety w powiecie zgierskim. Według ustaleń prokuratury, do zbrodni doszło na tle rabunkowym.
35-letni mężczyzna usłyszał w poniedziałek w Prokuraturze Rejonowej w Zgierzu zarzut zabójstwa 82-letniej kobiety na tle rabunkowym i seksualnym. Do tragicznego zdarzenia doszło w ubiegły piątek. Sprawca próbował zamaskować swoje działanie, usiłując spowodować wybuch gazu w mieszkaniu ofiary.
Na jednym z placów zabaw w Zgierzu dokonano niecodziennego znaleziska. Na miejscu znajdowały się akta z postępowania karno-skarbowego, które miały trafić do Prokuratury Rejonowej w Zgierzu (woj. łódzkie). Jak informuje TVN24, dokumenty zostały wysłane z Łódzkiego Urzędu Celno-Skarbowego w Łodzi.
Chciał kupić mięso w lokalnym dyskoncie, nim się obejrzał sklepowa lada była już pusta. To, co stało się z jego zakupami nie mieści się w głowie. Zaskakującą sytuację ze Zgierza opisał dziennik Fakt.pl.
Redakcja Radia Łódź otrzymała zgłoszenie od słuchacza, który przekazał, że ksiądz parafii św. Katarzyny w Zgierzu, wyciął nielegalnie około stu drzew, pod budowę nowo powstającego osiedla mieszkaniowego.
Strajk rolników przybiera na sile. Na piątek 12 kwietnia zapowiadane są kolejne utrudnienia w aglomeracji łódzkiej. Urzędnicy apelują do kierowców i pasażerów, o uwzględnienie utrudnień podczas planowania podróży i zachowanie spokoju oraz szczególnej ostrożności.
Sprawa skandalicznych warunków, w jakich przebierały się i spożywały posiłki sprzątaczki Zakładu Ubezpieczeń Społecznych w Zgierzu, stała się głośna przed kilkoma dniami. Na jaw wychodzą nowe fakty, a Związkowa Alternatywa, która poinformowała o całej sytuacji, nie ma wątpliwości, że zwierzchnicy kobiet wbrew wcześniejszym zapewnieniom o wszystkim wiedzieli.
Brudne, nieotynkowane ściany, stara świetlówka w ciemnym pomieszczeniu ulokowanym w przyziemiu i goła wylewka na podłodze. W takich warunkach, jak alarmują związki zawodowe Związkowa Alternatywa, jedzą i przebierają się pracownice Zakładu Ubezpieczeń Społecznych w Zgierzu.
41-letni Łukasz O. wszedł do szpitala w Zgierzu, uzbrojony w nóż i miotacz gazu. Do plecaka schował pięciolitrowy baniak z łatwopalną substancją. Mężczyzna powiedział śledczym, że przyniósł benzynę, żeby zrealizować przerażający plan.
Do mrożących krew w żyłach scen doszło w szpitalu w Zgierzu (woj. łódzkie). Uzbrojony w nóż i kanister mężczyzna chciał zabić 32-letnią kobietę. Tylko przytomna reakcja innych osób sprawiła, że nie doszło do makabrycznej tragedii.
W Sądzie Okręgowym w Łodzi trwa proces 49-letniego Marka N. Mężczyzna, podając się za księdza, prowadził w Zgierzu Dom Schronienia. Jego podopieczni mieszkali w skandalicznych warunkach, a także byli przez niego bici i znieważani.