Marcin Lewicki
Marcin Lewicki| 

Podają się za rząd. "Są zagrożeniem, wykorzystują nasze emocje"

6

- Dostałem telefon z "agencji rządowej". Grozili, że muszę przelać 1300 złotych, bo inaczej "komornik wejdzie mi na konto" - pisze nasz Czytelnik. Telefonicznych wyłudzaczy jest coraz więcej. Postanowiliśmy sprawdzić, co z tym problemem robią organy państwa.

Podają się za rząd. "Są zagrożeniem, wykorzystują nasze emocje"
Oszuści podają się za agencje rządowe i próbują wyłuydzić środki (AKPA, Pixabay)

Coraz częściej dochodzi do prób wyłudzenia z wykorzystaniem internetu i telefonu. Przekonał się o tym jeden z naszych Czytelników. Mężczyzna mógł zostać ofiarą przestępców, którzy podszywają się pod organy państwowe, aby wyłudzić pieniądze. Gdyby nie jego czujność, straciłby pokaźną kwotę.

Dostałem telefon od człowieka, który podawał się za "rządową agencję". Twierdził, że zawarłem umowę na uruchomienie państwowych funduszy inwestycyjnych. Mówił ze wschodnim akcentem. Zażądał 1300 złotych. Gdy odmówiłem, starał się obniżyć kwotę - twierdzi nasz Czytelnik.

Ostatecznie ów mężczyzna zaczął "prosić się" o środki.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Spis powszechny przez telefon. Tak odróżnisz rachmistrza od oszusta
Błagał wręcz. Pytał, czy nie mam na koncie, chociaż 850 złotych. Po wszystkim się rozłączył i już nie zadzwonił - dodaje rozmówca o2.pl

Zadzwoniliśmy na podany przez Czytelnika numer telefonu. Mimo kilkunastu prób nie udało się dodzwonić - za każdym razem odbijaliśmy się od ściany.

Ekspert uważa, że służby powinny poważniej potraktować takie przypadki

Jak zachowywać się w sytuacji, wskazanej przez naszego Czytelnika? Łukasz Olejnik z Prywatnik.pl wskazuje, że nie wolno pod żadnym pozorem wdawać się z przestępcami w dyskusję.

To typowy scam. Wiadomości czy telefony tego typu należy ignorować. Usuwać maile, nie rozmawiać. To skuteczne rozwiązanie. Problem pojawia się, gdy osoba zaczyna się interesować tematem, który jej ktoś próbuje narzucić. Im dłużej to robi, tym większe ryzyko popełnienia błędu - zaznacza w rozmowie z o2.pl Olejnik.

Ekspert ds. cyberbezpieczeństwa zaznacza, że służby państwowe powinny zainteresować się tematem.

Służby państwowe mogłyby pokusić się o jakieś działania wobec ewidentnej próby oszustwa. Mowa tu nie tylko o policji, ale i o UODO i UKE - dodaje nasz rozmówca.

Jak państwo reaguje na scam w sieci?

Urząd Komunikacji Elektronicznej broni się, że zna sprawę i chce przeciwdziałać procederowi.

Oszustwo powtarza się w różnych wariantach. To m.in. wyłudzenia na inwestycje wykorzystujące wizerunek znanych osób lub firm, np. PGNiG, PZU, PKO itp. - mówi o2.pl Klaudia Kieliszczyk z UKE.

Według przedstawicielki UKE, oszuści "dostosowują się do bieżącej sytuacji" i stanowią "duże zagrożenie ze względu na bezprawne wykorzystywanie znaków instytucji państwowych".

Kieliszczyk podkreśla, że Urząd Komunikacji Elektronicznej wdraża już przepisy ustawy o zwalczaniu nadużyć w komunikacji elektronicznej. Te mają pomóc w wyeliminowaniu groźnych zjawisk, wskazanych przez naszego Czytelnika takich jak smishing (fałszywe SMS) i spoofing (podszywanie się pod państwowe instytucje).

Nowe regulacje poprzez zwalczanie powyższych nadużyć przełożą się bezpośrednio na nasze bezpieczeństwo. Incydenty możemy zgłosić do CERT Polska poprzez specjalne formularze "Zgłoś incydent | CERT.PL". CERT utworzył też nowy numer 8080 do zgłaszania podejrzanych wiadomości SMS - przekazała nam specjalistka z UKE.

Państwowa agencja ma prowadzić również wykaz numerów, służących wyłącznie do odbierania połączeń.

W ten sposób ograniczymy możliwość podszywania się oszustów pod infolinie urzędów czy innych podmiotów - kończy przedstawicielka Urzędu Komunikacji Elektronicznej.

Eksperci zaznaczają jednak, że żadne regulacje prawne nie zastąpią zdrowego rozsądku i ostrożności.

Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić