aktualizacja 

Burza w Holandii. Teraz mówi o Polsce. "Początek zmian"

1851

Niderlandzkie miasto Haarlem ma być pierwszym na świecie, w którym będzie obowiązywać zakaz reklam mięsa. Wywołało to w kraju ożywioną dyskusję. Europosłanka Sylwia Spurek domagała się takiego zakazu w Polsce już ponad rok temu. - To początek zmian, które muszą zostać wprowadzone - komentuje Spurek dla o2.pl doniesienia z Holandii.

Burza w Holandii. Teraz mówi o Polsce. "Początek zmian"
Sylwia Spurek mówi o zakazie reklamowania mięsa (PAP, Radek Pietruszka)

Zakaz w Haarlem ma obowiązywać od 2024 roku. Z jego inicjatywą wyszła partia GroenLinks (Zielona Lewica). - Produkcja mięsa nieekologicznego jest bardzo szkodliwa dla klimatu, nie chcemy zachęcać ludzi do dokonywania wyborów, które są złe dla środowiska - podkreślił radny GroenLinks Ziggy Klazes, cytowany przez RTL Nieuws.

Inicjatywa GroenLinks spotkała się z silną opozycją ze strony sektora mięsnego. - Władze posuwają się za daleko w mówieniu ludziom, co jest dla nich dobre - skomentował rzecznik Centralnej Organizacji Sektora Mięsnego. Prawicowa partia BVNL stwierdziła z kolei, że to "nieakceptowalne naruszenie wolności przedsiębiorczej". - Zakaz reklam z powodów politycznych to niemal jak dyktaura - stwierdził Joey Rademaker, radny BVNL z Haarlem.

Herman Bröring, profesor prawa z Uniwersytetu w Groningen, nadmienił z kolei, że tego typu zakaz może godzić w wolność słowa i prowadzić do pozwów ze strony hurtowni.

W Holandii mięso spożywa ok. 95 proc. ludności, z czego ponad połowa deklaruje, że nie je go codziennie - wynika z danych tamtejszego Centralnego Biura Statystycznego.

Sylwia Spurek: "Przekaz był jeden - niemożliwe, nie da się"

Z zakazu cieszy się polska europosłanka Sylwia Spurek, która już w lutym 2021 roku pisała o zakazie reklamowania mięsa. - Kiedy ponad rok temu ogłosiłam moją "Piątkę dla branży roślinnej", w tym postulat wprowadzenia zakazu reklamy i promocji produktów odzwierzęcych, w tym mięsa i nabiału, przez media przetoczyła się burza, a przekaz był generalnie jeden - niemożliwe, nie da się, nigdy do tego nie dojdzie - mówi Spurek dla o2.pl.

Tak jak przez całe lata politycznym tematem tabu był problem energetyki węglowej, tak teraz partie boją się przyznać, że obecny model rolnictwa jest jedną z kluczowych przyczyn katastrofy klimatycznej i degradacji środowiska naturalnego. Boją się, bo to wymaga odwagi, powiedzenia wyborcom i wyborczyniom – to, co jest na waszym talerzu, nie jest waszą prywatną sprawą, rolnictwo, które znacie, musi odejść do historii. Decyzja niderlandzkiego miasta Haarlem to początek zmian, które muszą zostać wprowadzone. Haarlem jest jednym z pionierów, kształtuje debatę, pokazuje, że można osiągać polityczne kompromisy w imię dobra wspólnego, jakim jest w szczególności walka z katastrofą klimatyczną. Za nim pójdą kolejne miasta, bo świadomość ludzi, a co za tym idzie świadomość polityczna stale rośnie - dodała.

Europosłanka zaznaczyła przy tym, że konieczne są ustalenia nie tylko na poziomie lokalnym, ale przede wszystkim globalnym. - Musimy pamiętać, że tutaj nie chodzi o polityki miejskie, które zazwyczaj są mocno ograniczone prawnie. Tutaj chodzi o decyzje na poziomie unijnym i krajowym. Jeżeli chcemy skutecznie walczyć o przyszłość planety, to potrzebujemy unijnych rozporządzeń i dyrektyw, a potem twardych ustaw w poszczególnych krajach członkowskich - podkreśliła Spurek.

Zakaz reklamowania mięsa. Spurek o zaletach

Czy na zakaz podobny do tego w Haarlem zdecyduje się jakieś polskie miasto? - Jeżeli chodzi o polskie miasta, to obecnie z moim think-tankiem Green REV Institute prowadzimy rozmowy z wybranymi samorządami w sprawie promocji diety roślinnej, wprowadzenia w szkołach opcji wegańskich i w sprawie innych elementów w ramach zrównoważonego systemu żywienia - komentuje Spurek.

Radczyni prawna i była zastępczyni Rzecznika Praw Obywatelskich wyjaśniła, jakie korzyści mieliby Polacy z zakazu reklamowania mięsa, a w domyśle - z ograniczenia spożycia produktów pochodzenia mięsnego.

Kiedy dostaję pytania, co ja z tego będę miał, odpowiadam – pana dzieci, wnuki będą mogły żyć bezpiecznie, w świecie, który jeszcze pan pamięta, w otoczeniu terenów zielonych, będą mogły oddychać czystym powietrzem, będą miały dostęp do wody pitnej. Ograniczenie spożycia mięsa czy mleka to również korzyści zdrowotne, a co za tym idzie oszczędności w ramach wydatków publicznych, które przecież ponoszone są przez nas wszystkich. Zapominamy, że wiele poważnych chorób, takich jak cukrzyca typu 2, choroby układu krążenia czy wiele rodzajów nowotworów powodowanych jest przez dietę opartą na produktach odzwierzęcych - zauważyła Spurek.

Zaznaczyła też, że "przez całe lata partie polityczne na całym świecie broniły gospodarki opartej na węglu, blokowały rozwój energii odnawialnej, opowiadały nam bajki o tradycji i etosie".

Wyobraźmy sobie, ile moglibyśmy zmienić dla planety, gdybyśmy podjęli decyzję o odesłaniu kopalni do historii już 10, 20, 30 lat temu, a nie teraz? Ale przez całe lata interesy wybranych grup były ważniejsze niż interes społeczeństwa i planety. Teraz politycy tak samo zachowują się w stosunku do koniecznych zmian modelu z rolnictwem. Milczą albo opowiadają bajki. Ludzie nauki pokazują bardzo wyraźnie, jakie szkody powoduje rolnictwo – emisje, wylesianie, ginące gatunki dzikich zwierząt, zanieczyszczenie ziemi, wody, powietrza, antybiotykooporność. Co w tej sprawie robią partie polityczne? Nic, bo się boją, bo to się politycznie nie opłaca - wyjaśniła.

Mięso a zmiany klimatyczne. Co mówią naukowcy?

Naukowcy od dłuższego czasu podkreślają, że zmiany w diecie mogą pomóc w redukcji emisji gazów cieplarnianych. Mogą też poprawiać jakość środowiska naturalnego i pozytywnie wpływać na nasze zdrowie. Właśnie takie wnioski płyną z raportów przygotowanych choćby przez zespół czasopisma "Lancet", UNEP, IPBES oraz IPCC i z szeregu badań, a także metaanaliz zaprezentowanych w publikacjach naukowych.

Według Organizacji Narodów Zjednoczonych zwierzęta hodowlane odpowiadają za 14 proc. emisji wszystkich gazów cieplarnianych powodowanych działalnością człowieka. Jak udowodnił Międzynarodowy Zespół ds. Zmian Klimatu (IPCC) - ciało doradcze ONZ - wysokomięsna dieta, a więc dieta typowa dla krajów rozwiniętych, jest mniej więcej 2-2,5 razy bardziej emisyjna niż dieta roślinna. "Nie ma zasadniczo wątpliwości co do tego, że najbardziej emisyjnym rodzajem żywności jest mięso przeżuwaczy – na przykład w USA wołowina stanowi tylko 4 proc. detalicznego handlu spożywczego, odpowiada jednak aż za 36 proc. emisji gazów cieplarnianych związanych z amerykańską dietą" - informuje portal "Nauka o klimacie".

Poza tym eksperci alarmują, że hodowla mięsa jest szkodliwa dla klimatu, a samo jego spożycie - dla zdrowia.

Niezdrowe diety [tj. wysokokaloryczne, z dużą ilością produktów przetworzonych i pochodzenia zwierzęcego – red.] stwarzają większe zagrożenie zdrowotne niż seks bez zabezpieczeń, alkohol, narkotyki i tytoń razem wzięte - podkreśla raport "Lanceta".
Zobacz także: Były prezes TVP ocenił Kurskiego. "Będzie się kojarzył z Zenkiem i Sławomirem"
Autor: MDO
Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić