Dziennikarka TVN24 załamała się na wizji. Wymowna reakcja

W trakcie programu na żywo dziennikarka TVN24 Katarzyna Kolenda-Zaleska jasno dała do zrozumienia, co sądzi o tym, co mówi poseł Zbigniew Gierzyński. Dziennikarka nie wytrzymała i po prostu złapała się za głowę.

Dziennikarka TVN24 załamała się na wizji. Wymowna reakcja
Katarzyna Kolenda-Zaleska załamała się na wizji (TVN24)

W "Faktach po faktach" we wtorek pojawili się Cezary Tomczyk z PO i Zbigniew Girzyński, poseł wspierającego PiS koła Polskie Sprawy. Katarzyna Kolenda-Zaleska pytała swoich gości między innymi o problemy z dostępnością węgla i jego wysoką cenę.

Czy ten węgiel będzie i czy będzie w dobrej jakości, to pokaże przyszłość. Zakładam, że premier rzeczywiście robi wszystko, by ten węgiel był - zaznaczał Girzyński.

Następnie dodał, że "trzeba sobie postawić pytanie, dlaczego my te problemy z brakiem węgla w ogóle mamy". - Po pierwsze, najpierw przez lata bezmyślnie, bez zabezpieczenia innych możliwości dostaw energii, zamykaliśmy nasze kopalnie - mówił poseł koła Polskie Sprawy.

Robiła to i Platforma Obywatelska, i Prawo i Sprawiedliwość. Następnie uzależniliśmy się de facto od dostaw z zewnątrz, głównie z Rosji - kontynuował.

Chwilę później Girzyński mówił, że po wybuchu wojny w Ukrainie "to opozycja, z PO na czele, krzyczała, że 'dość ruskiego węgla', że natychmiast trzeba wstrzymać dostawy".

PiS i rząd uległy tej głupiej presji. Jedni i drudzy popełnili błąd - oceniał. - Nawet nie odebraliśmy węgla, za który polskie prywatne firmy już zapłaciły - zauważył Zbigniew Girzyński.

Kolenda-Zaleska załamana wypowiedzią posła

W pewnym momencie Kolenda-Zaleska postanowiła nawiązać do problemu związanego z brakiem węgla. - Co pan powie rolnikom, którzy stoją pod kopalnią Janina i czekają po 500 godzin i nie wiedzą, czy ten węgiel będzie, czy go nie będzie - zapytała Girzyńskiego.

Już pani mówię, powiem im, że jeżeli nadal będą głosowali albo na Platformę Obywatelską, albo na PiS, to będą mieli te problemy - zaznaczał nieco później polityk, a Kolenda-Zaleska aż złapała się za głowę. - Bo te dwie partie prowadzą ze sobą plemienną wojnę - dodawał natomiast Girzyński.

Dziennikarka próbowała przywołać do porządku posła koła Polskie Sprawy. - Panie pośle, ludzie potrzebują rozwiązań tu i teraz, od tego rządu - mówił z kolei Cezary Tomczyk.

W pewnym momencie Girzyński ocenił, że Polska potrzebuje nowej siły politycznej. - Na takim poziomie nie będziemy rozmawiać, jest pan przedstawicielem strony rządzącej i nie może pan wszystkiego sprowadzać do konfliktu partyjnego - stwierdziła natomiast Kolenda-Zaleska.

Zobacz także: Bielan broni premiera ws. "afery pingpongowej". "Znajmy proporcje"
Autor: MDO
Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić