Sylwia Peretti o śmierci syna. "Tak bardzo nie umiem bez ciebie żyć"

45

Sylwia Peretti, gwiazda show "Królowe życia", zamieściła wzruszający wpis w social mediach. To jej pierwszy komentarz do głośnej sprawy sprzed dwóch miesięcy. Łzy same cisną się do oczu.

Sylwia Peretti o śmierci syna. "Tak bardzo nie umiem bez ciebie żyć"
Sylwia Peretti straciła syna. Dwa miesiące później napisała o swojej tęsknocie za nim (Instagram)

Sylwia Peretti do niedawna znana była głównie jako jedna z "Królowych życia", piękna blondynka lubiąca luksusowe życie i szybkie auta. Teraz to cierpiąca matka, która nie może żyć bez swojego dziecka. Jej syn zginął w wypadku samochodowym, do którego doszło w nocy z 14 na 15 lipca w Krakowie.

Auto z czterema młodymi mężczyznami w środku dachowało. Ani kierowcy, ani pasażerów nie udało się uratować.

Peretti do tej pory nie komentowała sprawy, a kontakt z mediami utrzymywała przez menadżera. 21 lipca załamana płakała na pogrzebie ukochanego Patryka. Dwa miesiące później w sieci pojawił się wpis pełen wzruszających słów. Trudno czytać je bez ściśniętego gardła i łez napływających do oczu.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Ma samochody za 3 mln zł. Kiedyś nie miała na rachunki
W ten wieczór czułam dziwny niepokój. Jednak nigdy, nawet w najczarniejszych koszmarach nie pomyślałabym, że los w tak okrutny sposób, postanowi zabawić się naszym kosztem Synek... Pożegnanie odebrało mi cząstkę duszy. Ogarnęła mnie pustka, bezradność i niesamowita samotność - zaczęła Peretti.

"Dziękuję Ci, że wybrałeś mnie na swoją mamę. Byłeś moim jedynym dzieckiem, ale przede wszystkim, byłeś dobrym, skromnym człowiekiem. Tak, jestem dumną mamą! Wychowałam Cię na najlepszego Świętego Mikołaja... Moje życie tak naprawdę zaczęło się, gdy Twoje serce we mnie zabiło, a zakończyło się gdy się zatrzymało. Gdybym mogła jeszcze raz przeżyć moje życie, miałabym Cię jeszcze wcześniej, by móc dłużej Cię kochać" - dodała gwiazda telewizji. Została mamą jako 18-latka.

Byłeś, jesteś i będziesz miłością mojego życia, a to zdjęcie, które wybrałam w Twoją ostatnią drogę, było naszym ulubionym, pamiętasz? Tak bardzo Cię kocham dzieciaku, tak bardzo nie umiem bez Ciebie żyć, bo to już nie jest życie. Brakuje mi tylko jednej osoby, a czuję, jakby nie było nikogo... - zakończyła swój wpis Peretti.

Jej syn był kierowcą auta, które wpadło w poślizg i dachowało na krakowskim moście. Biegli ustalili, że samochód jechał z prędkością 162 km/h. - Rejestratory nie odnotowały śladów hamowania - powiedziała w rozmowie z WP prok. Kinga Okoń z Prokuratury Okręgowej w Krakowie.

Trwa ładowanie wpisu:instagram
Autor: AKG
Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić