"Wiadomości" pokazały zmanipulowane nagranie. Przemilczano ważną kwestię
W poniedziałkowym wydaniu "Wiadomości" widzowie mogli zobaczyć aż trzy materiały poświęcone niedzielnemu marszowi opozycji w Warszawie. Każdy ukazywał to wydarzenie w negatywnym świetle, a antybohaterem jednego z nich był dziennikarz TVN Piotr Kraśko. Problem w tym, że redakcja TVP przemilczała pewną istotną kwestię.
Telewizja Publiczna, delikatnie mówiąc, dość wstrzemięźliwie relacjonowała na swoich antenach niedzielny marsz przeciwników PiS, którzy demonstrowali w Warszawie 4 czerwca.
Trzeba przyznać, że ostatnie poczynania władzy, m.in. słynna ustawa "lex Tusk", skuteczne podbiły frekwencję demonstracji organizowanej przez opozycję.
Zdaniem organizatorów, swój sprzeciw wobec działań Zjednoczonej Prawicy, a jednocześnie przywiązanie do demokratycznych wartości i praworządności, wyraziło nawet pół miliona obywateli z całej Polski. Ten niewątpliwy sukces opozycji TVP przedstawiła swoim widzom zgodnie z rządową narracją.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W TVP Info aż zamilkli. "Coś obrzydliwego"
W niedzielnym wydaniu "Wiadomości" mówiono przede wszystkim o agresji i nienawiści demonstrujących obywateli. Dzień później ten przekaz jeszcze bardziej przybrał na sile.
We wtorkowym wydaniu głównego programu informacyjnego TVP, marszowi opozycji poświęcono aż trzy materiały: "Dzieci wykorzystywane do nienawiści", "Agresja na marszu Tuska" czy "Medialni rzecznicy Tuska".
Wszystkie w negatywnym świetle pokazujące opozycyjny marsz. Antybohaterem tego ostatniego był m.in. Piotr Kraśko.
"Wiadomości" wykorzystały krążącą w mediach społecznościowych grafikę z wizerunkiem dziennikarza TVN zachęcającą do udziału w marszu, by zdyskredytować konkurencję i zarzucić jej stronniczość.
Jedną z twarzy politycznego marszu Platformy Obywatelskiej jest twarz TVN – Piotr Kraśko, który zasłynął z jazdy samochodem bez prawa jazdy czy wieloletniego unikania płacenia podatków - relacjonował w swoim materiale Konrad Wąż, który porównał transmisję z marszu na antenie TVN24 do "propagandy z pochodów 1 maja w czasach Polski Ludowej".
Problem jednak w tym, że redakcja przemilczała pewien istotny fakt. Mianowicie Kraśko, w reakcji na krążący po sieci plakat, podkreślił, że powstał on bez jego wiedzy i zgody.
Odnosząc się do zdjęcia, które pojawiło się w przestrzeni publicznej, na którym jakoby wzywam do wzięcia udziału w marszu i zapewniam, że na nim będę, to nikt nie pytał mnie o zgodę. Nikt tego nie konsultował, nie było to moją intencją - powiedział gospodarz "Faktów" w nagraniu, które nie zostało jednak w całości pokazane w "Wiadomościach".