2 godziny w lesie. Pokazał efekty. "Paweł, weź nie drażnij"
Pan Paweł pochwalił się na Facebooku efektami grzybobrania, które miało miejsce 5 listopada. Wystarczyły dwie godziny, by zapełnić dwa kosze. Grzybiarz tym razem postawił na podgrzybki brunatne.
Pan Paweł na grzybobranie udał się w dniu 5 listopada. Było ono niezwykle owocne.
2 godzinki w lesie i dwa piękne kosze podgrzybka brunatnego, takiego jesiennego z ciemnym łebkiem - zrelacjonował na Facebooku.
Posłuchaj doświadczonego zbieracza. O tym pamiętaj, idąc na grzyby
Odniósł się też do licznych pytań o to, gdzie udaje mu się tak sprawnie zapełniać koszyki.
Zawsze mnie pytacie gdzie, więc dziś umieszczam info z dokładnym namiarem ze słupka działowego w lesie. Życzę udanych zbiorów, bo las jeszcze darzy. Dopóki nie będzie przymrozku, grzybnia jeszcze idzie - podsumował.
Internauci reagują. "Ciepło jest, to rosną"
W komentarzach odezwało się całkiem sporo internautów. Co piszą w reakcji na te ujęcia?
"Ciepło jest, to rosną", "Paweł, weź nie drażnij ludzi tymi grzybami", "Każdy grzybiarz ma swoją magiczną miejscówkę, o której wie tylko on. PS. Piękny zbiór grzybów", "Piękne grzybki, śliczny las - marzę, by w takim nazbierać grzybków", "Nikt nigdy nie napisze, przecież też pójdziecie i mu zabierzecie" - czytamy.
W listopadzie warto szukać grzybów przede wszystkim w lasach liściastych i mieszanych, szczególnie tam, gdzie rosną dęby, buki, brzozy i sosny. Mimo chłodniejszej aury, w wielu rejonach Polski wciąż można znaleźć sporo gatunków późnojesiennych – przede wszystkim gąski zielonki, gąski siwe, opieńki, płachetki, a także boczniaki rosnące na pniach drzew. Dobrze sprawdzają się miejsca osłonięte od wiatru i wilgotne – np. skraje dróg leśnych, mchy, młodniki i obrzeża polan.